cześć kochane moje :ico_buziaczki_big: nareszcie wróciłam, tęskniłam za Wami i forum
no ale na szczescie już wszystko w porządeczku
ale dziewczyny mówie Wam koszmar.... poprostu koszmar... na izbe przyjec trafiłam tak odwodniona i osłabiona ze od razu dali mi kroplówke na dzień dobry, tyle ze wkłuć sie do żyły nie umieli bo miałam ciśnienie 90/60 i cały czas mi było słabo, no i do tego po próbie wkłucia wenflonu zjechałam na pare minut, ocucili mnie dali kroplówe, jakiś zastrzyk, zawieźli wózkiem na badania serca potem na ginekologie... byłam szczęśliwa jak zobaczyłam moją kruszynke, pani doktor stwierdziła ze mała diablica z niej
nie dała zrobić ktg bo kopała prosto w głośnik
a na usg wierciła sie strasznie,
biedna troszke sie musiała namęczyć, poobracała sie troszke bo naciskałam przeponą na nią podczas wymiotów, ale wazne ze dzielnie to zniosła
po badaniach zawieźli mnie karetką z izby przyjeć do innego szpitala, bo oczywiscie miejsc nie mieli
no ale w końcu trafiłam na oddział, dostałam łózko i poszłam spać w dresie w którym mnie przywieźli, zleciały w tym czasie 4 kroplówki, Przemek przyjechał z delegacji i przywiózł mi ubrania i koszule, był chwilke bo ja chciałam spać... tylko spać i pić nic wiecej....
w nocy miałam przeboje, bo leżałam ze starszymi babkami, które co chwila w nocy jeczały, pierdziały, wymiotowały obok mojego łózka, bo leżałam obok umywalki
była nawet babcia która cały czas przebierała łózko, kąpała sie po 10 razy, rozbierała sie w nocy i wchodziła do innych łózek bo nie pamietała które jest jej
no ale przeżyłam, rano czułam sie baaardzo dobrze, dostałam jeszcze pare kropłóweczek ogólnie 12, wymioty ustały, biegunka też mniejsza, no i lekarz powiedział ze mnie wypiszą nazajutrz
ech, jak dobrze ze to sie skończyło i ze Amelcia taki wierciuszek, uspokajała mnie kopniaczkami i rozbawiała pielęgniarki podnosząc koszule na brzuchu przy zmianie kropłówki
jak dobrze byc w domku, z Przemciem i Hakerem
jak wróciłam Przemcio chciał ze mna spaedzić całe popołudnie, wypozyczył 3 filmy na dvd i leżeliśmy w łózku cały dzień, wieczorem po burzy poszliśmy na krótki spacerek z Hakerem, zasnełam jak dziecko...