hehe no jak na razie moja niunia ani patrzy sie obrócic głowa w dól

no zobaczymy potem, mamy jeszcze troszke czasu...
hmmm, gdyby nie to ze moja mama pracowała w szpitalu gdzie się urodziłam to też byłabym "pokrzywiona" kleszczami, znajomy lekarz zrobił jej cesarkę tylko dlatego że położna przy parciu zobaczyła mój nos

byłam taka ciekawska, poród był twarzyczkowy, musieliby mnie złapać kleszczami żeby głowa przeszła normalnie

dobrze ze mama kupe lat tam pracowała i wszystko po znajomosci z moją twarzą ok bo przy takim ułożeniu trudno użyć kleszczy bez ryzyka deformacji twarzy
mam nadzieje że moja wiercipiętka obróci sie normalnie i nie bedzie robic mi problemów przy finiszu

próbuję przekupić ją czekoladą i pysznymi lodami
