zirca, Moja historia jest skomplikowana.Jestem pod specjalnym nadzorem,robia mi doslownie wszystkie nieinwazyjne badania.Kilka lat temu bylam w ciazy,w zasadzie od poczatu cos sie dzialo,w koncu krwotok ale dzidzia przezyla.Przelezala w szpitalu 8 miesiecy,podczas USG w 8 miesiacu lekarze odkryli ze moj synek ma zaburzenia wchlaniania wod okolomozgowych,byl operowany jeszcze w brzuchu.Niestety po operacji wdala sie infekcja i urodzilam wczesniej.Mateusz zyl 4,5 miesiaca.Przyczyna-wirus grypy w czasie ciazy.Balam sie zajsc w ciaze kilka lat,mimo ze bardzo chcialm dziecka.W koncu zdecydowalismy w zeszle wakacje -poronilam w 5 tygodniu.
Teraz jest OK ale angielscy lekarze dmuchaja na zimne,bo cala ta historie znaja i twierdza,ze moj synek mogl zyc gdyby polscy lekarze wczesniej go zdiagnozowali-w 5 a nie w 8 miesiacu.Przypadek,ale strach we mnie siedzi.
Teraz jestem w 16 tygodniu i badanie za badaniem,ale lepiej wiecej niz za malo