witam a ja chyba sobie skocze do siostry (ciotecznej) i do jej dzidzi - ma juz 3,5 miesiąca :)
ale mam takie zapytanie co sądzicie na temat.... bo sie wczoraj prawie pokłóciłam z piotrem
wczoraj na wizycie lekarz zapytał czy mam termin usg a ja powiedziałam ze jeszcze nie, wiec powiedział mi ze na usg to sie umowimy telefonicznie w poniedziałek, bo on u siebie w gabinecie ma lepszy sprzet niz ten w przychodni. takie badania kosztuje 150 zł
myslicie ze on chce mnie naciągnąć? bo piotrek tak mowi i nie zgadza sie na to badanie...
a moze on ma usg takie trójwymiarowe? (nie wiem jaki jest koszt takiego badania w warszawie wiec ciezko mi porównac, a nie dopytałam)
no bo skoro to miało by być zwykłe usg to moze piotrek ma racje? sama juz nie wiem...
zresztą ja taki "cielaczek" jestem wiec nawet jakbym i sie dopytała to bym poszła na to badanie bo ja nie umiem mowic "nie"
chce pojsc na to badanie ale nie chce sie jednoczesnie z piotrem kłócic

ale sie rozpisałam, poradzcie cos....
