Hej!
ja dopiero...staram się ochłonąć przy browcu i zaraz idę spać...
Kamilko dzięki za przekaz info
i Wam wszystkim za troskę
I dla
Kubusia
Massumi co ta MisiUlka wariuje??? kurczę, zdrówka!!! i Krystkowi..i całej reszcie naszych chorowitków!
Maycia jest słodka i ten jej pyszczek kochany!!! no rozpływam się!!!
Moje dziecię to normalnie raczkuje na speedzie i w takim tempie że ja jej na kolanach nie dogonię. Jak tylko idę do łazienki to ta za mną i puka w drzwi, ja mówię kto tam a mama jej każe pwoiedzieć "ja", a ona cwaniara pokazuje palcem na siebie!
A z chodzeniem to się nei zgadzam, że jak stanie to niebawem ruszy! Hania stoi już bardzo długo, w ogóle wszędze wstanie i nawet opierając się o zabawkę, a ostatnio wstała trzymając się tel.komórkowego
. Ale sama zrobi ze 2kroki i koniec...więc czekamy dalej.
Ogólnie dzisiejszy dzień mnie przeorał jak nie wiem co...Wstaliśmy o 6, o 7wyjeżdżaliśmy...oczywiście jak się człowiek spieszy to zawsze coś. W szpitalu byliśmy o 8, a ptoem czekanie. Czekanie i czekanie...Kuźwa...poczekalnia do 3 gabinetów dla dzieci...alergologiczna i enterologiczna...Tłum ludzi z dziećmi w różnym wieku, od 3miesięcy do powiedzmy 6lat. Wszyscy zmęczeni i znudzeni. Szczególnie dzieci...które nawet nie miały miejsca na chwilę zabawy
No rozumiem, że są dzieci które wyrztymają 3godziny na kolanach u mamusi, ale nie moje żywe srebro
Tak pół godziny to ok, ale potem
i tak musieliśmy ją nosić przez ten cały czas, bo chciała nam uciekać na podłogę...a przecież tam wszyscy łażą...
No...a poza tym zaczepiała wszystkie dzieci, szarpała i chciała gryźć...I śmiała się jak wariatka, grzeczny mój bączek
Były tam dzieciaczki co na prawdę grzecznie se leżały i nic, a ta? jakby miała mrówki w nonono...szok normalnie...aż nam ręce opadały...Wreszcie się doczekaliśmy, pani doktor młoda, ale rzeczowa i sympatyczna. Z tym ze Hania już musiała po gabinecie raczkować, bo się darła...A na kolanach przeszczęśliwa
Potem się śmiała jak jej chowałam chusteeczkę, szok normalnie, chyba pierwsze dziecko co się tak śmiało!!!
Oczywiście spoko luz, uśmiechnięta i zrelaksowana. Po wywiadze i zebraniu info ( z którego wynika raczej ta nietolerancja glutenu...)zabrała się za badanie...Młoda szczęśliwa, obryzła lekarce bransoletkę, a potem stetoskop
Generalnie zdrowa i śliczna i mądrusia!!!
A jest tak...Młoda miała od razu zrobione testy z krwi na przeciwciała...Ale...one mogą być niemiarodajne ze względu na dietę bezglutenową. Do tego mamy przedłużyć antybiotyk przez te E.coli w moczu...
i żeby był na pewno czysty mocz do posiewu na koniec antybiotyku, to musi być zcewnikowana...
to mnie najbardziej przeraża...ale to się da. Mam nadzieję, że moja księżniczka będzie nadal twardzielem!!! No...i jeśli z tego moczu będzie ok, to mamy na komórę dzwonić do lekarki i ona przyspieszy nam wizytę i będą robić biopsję...przy gastroskopii...
I lekarce bardzo zależy na czasie, bo jeśli Hani szkodzi gluten to chce jak najszybciej zrobić biopsję i wrócić do diety bezglutenowej, a potem będziemy czekać ze 3tygodnie na wyniki. Ale podejrzewam, że ta dieta u nas potrwa...Do 2roku życia na bank, a potem może małymi kroczkami znów małe próby prowokacji glutenem...
Dobra...zmykam, bo na dziś mam dość...