noo, nie kochaliśmy się od przedwczoraj, bo ja za bardzo spięta jestem tym czekaniem... i wiem, że to mogłoby pogorszyć krwawienie, także oszczędzam się... w pracy też bardziej na siedząco i mniej wymachów mopem zrobiłam

a teraz leżę prawie cały dzionek... zapodałam sobie nospę, może cos mnie rozluźni, ale też nie będę przesadzała...
z Norbertem jak byłam w ciąży to tez miałam problemy, tylko zaczęły się później, bo dopiero pod koniec 3 miesiąca...
heh...no nic, postaram się dzielnie wytrzymać do jutrzejszego testowania... i mam nadzieję, że nie zaczną mocniej krwawić...