Wrocilam
Nie wiem co napisac ale ten szpital to jedna wielka masakra...
2 doby a mam wrazenie ze miesiac tam siedziałam
W zasadzie poszłam jak sie okazalo zdrowa - wyszałam chora
Zatrucia ciazowego nie mam, po wielkich przebojach z badaniami okazało sie ze bialka nie ma, oczywiscie zle sikałam wiec potraktowali mnie cewnikiem, pani zdezynfekowała mnie spirytusem tak ze 3 dzien nie moge sobie usiac , chyba wypaliła mi wszystko, o sikaniu nie wspomne
Pewnie szwy po proodzie to pikus
Dzis rano po obchodze lekarz stwierdził ze wychodze do domu, wiec spakowałam torbe i sru na korytarz, czekam sobie na T a ten przychodzi z usmiechem od ucha do ucha i mi mowi ze dzis nie moge wyjsc, bo nie ma wynikow z posiewu moczu i moge miec bakterie wiec albo wypuszcza mnie jutro albo w poniedziałek
prawie sie poryczałam , zadzwoniłam do swojej lekarki, bo ona dyzur o 7 rano skonczyła i becze ze chce do domu wiec kazała wypisac sie na wlasne zadanie, a jak przyjda wyniki to zadzwoni do mnie i ewentualnie przepisze mi antybiotyk (bo w szpitalu tez dostałabym to samo tylko ze dozylnie i musialabym 5 dni lezec)
Lekarz stwierdzil ze jak dzis zaczne rodzic to moge nie przyjezdzac skoro taka zajeta jestem
Wypisałaam sie tak czy siak i mam ich wszystkich gdzies, wiecej tam nie wracam...
[ Dodano: 2009-06-18, 13:32 ]
Bogu dziekuje ze nie musiałam zostac na wywoływanie, przeciez w tym szpitalu to wszyscy maja cie w nonono nikt sie nie interesuje, pielegniarki zajete piciem kawy
ja nie mam co nazekac bo nie miałam zadnych specjalnych badan, ale patrzac na inne dziewczyny to az słabo sie robi, kroplowki odłaczały godzine po tym jak zeszły bo one czasu nie mialy
Umowilam sie ze swoja lekarka na wtorek, zobaczymy czy cos ruszylo a jak nie to jeszcze sobie poczekam
no i co najwazniejsze zaczelo sie robic rozwarcie, zaczelam plamic wiec mało zawalu nie dostałam, a tu okazalo sie ze szyjka sie rozwiera
Moze juz niedługo
I oby nie dzisiaj bo nie chce trafic na tego samego lekarza