zgadzam sie... poza tym mieszkanie w bloku ogranicza i nie mozna robic, co dusza zapragnie, tak, jak piszesz - trzeba wziac innych pod uwage... gdyby miala wlasny domek, to pies moglby sobie wyc nawet do konca swiata i o 1 dzien dluzej..kilka lat temu, kiedy jej córka miała malutkiego synka my mieliśmy takiego psa który wył, jak zostawał sam w domu. Ojciec mój awet sie nie zastanawiał, po dwóch czy trzech skargach wywiózł go do wuja na podwórko, na łańcuch. Nie pomagały ani moje płacze ani błagania ani nic innego. Po prostu z ludźmi trzeba żyć w zgodzie, ale moja sąsiadka chyba tego nie zna. Przykro mi że taka sytuacja wyszła, ale nie pozostawiła mi wyboru.
szkoda,ze ona nie pamieta tego Waszego psa i ze go oddaliscie.. moze uwaza, ze jej pies AZ TAK nie wyje...
pewnie jak zaplaci kilka mandatow, to pomysli o wywiezieniu tego psa
Pati85, u nas tez jest wstawanie wszedzie, gdzie sie da... w ogole, maly nauczyl sie sam sobie sciagac ten kask i teraz juz dluzej niz 10 min w nim nie posiedzi
a najlepsze jest to, ze jak go sciagnie, to zawsze sie rabnie
no i zabki u nas tez ida..obecnie druga gorna jedynka... ale musze powiedziec, ze w miare bezbolesnie przechodzimy to zabkowanie poki co... w porownaniu do tego, co czytalam na innych watkach, to u nas jest lajcik
oczywiscie, maly troche marudzi i czasami wybudza sie w nocy i placze, ale da sie to przezyc
Iwona H, uwazaj, zeby Patryk nie nauczyl Paulinki bicia sie wtedy to bedziesz miala sajgon.. ja pamietam, jak sie bilam z bratem mlodszym o rok to byla otwarta wojna i ja bylam ta silniejsza na poczatku.. a pozniej, jak brat wystrzelil w gore i zrobil sie wyzszy i silniejszy ode mnie i jak mi raz porzadnie oddal, to sie wycofalam z wojny
pewnie i Twoje dzieciaki beda przez to przechodzic... tak to juz jest z rodzenstwem
[ Dodano: 2009-06-22, 18:04 ]
margarita83, kurcze.. Ty chyba caly czas jestes na jakims antybiotyku
moze zacznij jesc surowy czosnek na odpornosc? POMAGA!