alinko, pewnie już niedługo
zirca, masz rację że opowiadanie o takim cudownym wydarzeniu nie jest w statnie oddać magii takiej chwili...
U nas to było tak, że raczej się nie spodziewałam, a już na pewno sama nie wybierałam pierścionka. Zaręczyny były niespodzianką i pomimo że czegoś tam się domyślałm to wzruszenie odebrało mi głos, ale TAK udało mi się powiedzieć. Było to podczas niezapomnianej kolacji w romantycznej restauracji przy świecach i pysznym winku. Oczywiście nasz stolik był dyskretnie oddalony od reszty świata. A później, już w domku, świętowaliśmy obydwoje całą noc