witajcie;)
Postanowiłam do Was napisać , bo rzeczywiście Was podglądam prawie codzienie a nic nie piszę...izuś - dziękuję za zaproszenie , miło mi się strasznie zrobiło ...
Nie pisałam ponieważ nie najlepiej się czuję .. z ciążą wszystko OK. czuję się dobrze , zero wymiotów , bóli ( czasami skurcze) itp//
gorzej z psychiką
nie myślcie że jestem wariatką ale przerosło mnie wszystko , dlatego nie chciałam ciągle pisać o problemach i zasmucać Was..
Jak wiecie mam 2 letnią córeczkę , kocham ją nad życie , drugie dziecko było w 100% planowane , chcieliśmy mieć sierpniowego Syna i tak będzie ;) więc wszystko super się układało ,,,do czasu...
Mój mąż pracuje w Wiedniu , mieszkałam tu z nim kiedyś , urodziłam Julkę , i jak skończyła rok - postanowiłam że wracam do Polski ...kupiliśmy mieszkanie , poszłam do pracy w której było rewelacyjnie , pracowaam w zawodzie , spełniałam się , ale czegoś brakowało - byłyśmy same, ciągle Julka tęskniła za ojcem , ja za mężem ...
rzuciłam więc pracę - moją pasję i postawiłam na rodzinę , wróciłam do Wiednia.. i to była najgorsza decyzja w moim życiu
w dniu kiedy zaniosłam wypowiedzenie , poszłam od razu do psychologa bo wiedziałam że nie dam rady w obcym kraju , bez pracy ...
Przyjechałam tu , zaniedbałam się , już nawet nie chce mi się ubierać , czesać itp.Koleżanki , wspaniałe dziewczyny które poznałam w pracy pomogły mi wyjść z depresji .. Psycholog powiedział że jestem chora na emigrację ''i tyle..
zaszłam w ciążę - i zaczeło się ..hormony buzowały , ja tęskniłam za pracą , za przyjaciłółmi za moim miastem , w zamian miałam tylko męża ...
postanowiliśmy że za rok wracamy , cokolwiek by się nie stało , RAZEM wracamy ...ale jak ja wytrzymam ten czas? ciąża mnie nie cieszyła , nie osądzajcie mnie proszę..
dziś jest lepiej - pogoda ładna , studia dobrze poszły , poród tużtuż więc nie mam dołów , ale codziennie myśle o powrocie...
a ze spraw codziennych ....
mieszkamy w Wiedniu , naszymi sąsiadami są Cyganie.. Ostatnio kupiłam wózek chicco , miał 3 tygodnie i te k.... ukradli mi go
złapałam tą szmatę na mieście z moim wózkiem , wezwałam policję , a ona szła w zaparte że to jej wózek
, miałam papiery na niego a ona NIC, i policja skierowała sprawę do sądu a ona odjechała moim wózkiem
teraz chodzi sobie jak nigdy nic a ja widzę jak obrzydliwy bachor jeździ moim 3 tygodniowym wózkiem..nadmienię tylko że powiedziała policji że wózek kupiła 15m-cy temu w sklepie x za kwotę 159euro , policja zadzwonila do tego sklepu a oni wózki sprzedają od 6 m-cy i za 100euro.Plicja powiedziała że kłamie , napisała notatkę i powiedziała że im przykro musimy poczekać aż sąd rozstrzygnie..
Dziewczyny piszcie , wyszywajcie w niewidocznym miejscu coś na wózkach , gdybym ja o tym pomyślała miała bym dowody a tak ..
Oni potrafili raz w tygodniu mieć nowy wózek bo tak kradli że szok..
Pocieszające jest to że dostali eksmisję bo mają długu 10 tyś euro, i do 3 tyg ich nie będzie..
nawet jak odzyskam ten wózek to już chyba go nie chcę , bo mają taką melinę w domu , taki syf , karaluchy i pomyje wylewają na ulicę
- centrum Wiednia
to nawet w moim małym Opolu takie rzeczy się nie dzieją ,
także tyle złego spotkało mnie w ostatnich miesiącach że tylko płakać , a tak wolałam pocieszyć się Waszym szczęściem ..wybaczcie - przepraszam ..