witajcie kochane
przepraszam, ze Was tak nastrachałam

dobrze, ze
moniś wam doniosla

wczoraj wróciłam do domu dopiero o 19.oo bo takie opóźnienia u lekarz były

potem Jagi imieninki, byłam wyczerana, dzis rano ta rozmowa, musiałam dojechać 50 km , potem zakupy, spacer z Jagą a na dodatek fatalnie się czuję

wciąż nękają mnie mdlosci, prawie nic nie jem, jestem megaosłabiona i wciąż zmęczona
ale jak Moniś napisala najważniejsze, ze dzidzia jest zdrowitka

lekarz był super zadowolony - po krwiaczku nie ma śladu, Fasolinka się pięknie rusza, serduszko bije, wyniki mam super

mam juz kartę ciąży, zdjecie Kruszka, jestem przeszczęśiwa
następna wizyta 23 lipca, do tego casu mam brać profilaktycznie cały czas duphaston
a...i termin porodu wg OM mam na 23 lutego ale wg usg wychodzi na tego 19 właśnie

taki nam Kruszek urósł
doczytam co u Was
