żeby wrazenie zrobić chłopcy są leniwi i lubią sie ociągać 
betinka tak to ja Ci pisałam, tak właśnie myślałam że pewnie saldo zerowe dobrze że jeszcze się trzymacie w dupaku 
malutkaniunia Twój chyba musi z nim taką męską rozmowę przeprowadzić jak mamy nie słucha
A ja się Wam pochwalę że się na licencjat dostałam
w poniedziałek jadę papiery złożyć 
tylko muszę zdjęcia sobie zrobić jeszcze 
dobrze że jeszcze się trzymacie w dupaku malutkaniunia Twój chyba musi z nim taką męską rozmowę przeprowadzić jak mamy nie słucha
A ja się Wam pochwalę że się na licencjat dostałam
w poniedziałek jadę papiery złożyć tylko muszę zdjęcia sobie zrobić jeszcze 
nawet od przytulanek sie wymiguje 
a po południu słonce bedzie grzac prosto w moje okno 
u kogo słońce u tego słońce. U mnie duchota i niebo przykryte gęstymi chmurami. W każdej chwili moze coś z nich spaść.
Rano byłam na pobraniu krwi i kurcze godzine musialam czekac w kolejce. Najpierw była kolejka do okienka gdzie sie płaci, oddaje mocz i mówi co sie chce. W tym samym okienku odbiera sie wyniki. Przyszedł jeden dziadziu i jak była moja kolej i dawałam kobiecie w okienku papierek z moimi badaniami to sie wcisnął i ze on tylko wyniki poprosi. Ja mówie: ' mógł Pan chwile poczekać' A on mi: i tak Pani bedzie za chwile dalej stać i czekac wiec co za różnica" a ja mu: tak, ale tam sobie usiąde a mi się ciężko stoi, nie wiem czy Pan zauwazył'. A on tylko: 'przepraszam' ale swoje i tak załatwił wpychając sie przede mnie.
Potem jeden chłopak, młody przed trzydziestką, zemdlał dwa razy przy pobieraniu krwi, raz jak sie ocucił to wstał z krzesła i chciał uciekac i sie wywalił i musiał na kozetce lezec az doszedł do siebie. Dobrze, ze nie bylam zaraz po nim w kolejce, bo kobiecie co pobierała krew podobno ręce się trzęsły bo sie wystraszyła. Później przyszła moja koleżanka z córeczką dwuletnią więc ją wpuściłam przede mną. Mała tak płakała przy pobieraniu krwi, ze prawie sama się poryczałam jak słyszałam ten przeraźliwy płacz. No i wreszcie była moja kolej, ale godzine musiałam sie naczekać.
Rano byłam na pobraniu krwi i kurcze godzine musialam czekac w kolejce. Najpierw była kolejka do okienka gdzie sie płaci, oddaje mocz i mówi co sie chce. W tym samym okienku odbiera sie wyniki. Przyszedł jeden dziadziu i jak była moja kolej i dawałam kobiecie w okienku papierek z moimi badaniami to sie wcisnął i ze on tylko wyniki poprosi. Ja mówie: ' mógł Pan chwile poczekać' A on mi: i tak Pani bedzie za chwile dalej stać i czekac wiec co za różnica" a ja mu: tak, ale tam sobie usiąde a mi się ciężko stoi, nie wiem czy Pan zauwazył'. A on tylko: 'przepraszam' ale swoje i tak załatwił wpychając sie przede mnie.
Potem jeden chłopak, młody przed trzydziestką, zemdlał dwa razy przy pobieraniu krwi, raz jak sie ocucił to wstał z krzesła i chciał uciekac i sie wywalił i musiał na kozetce lezec az doszedł do siebie. Dobrze, ze nie bylam zaraz po nim w kolejce, bo kobiecie co pobierała krew podobno ręce się trzęsły bo sie wystraszyła. Później przyszła moja koleżanka z córeczką dwuletnią więc ją wpuściłam przede mną. Mała tak płakała przy pobieraniu krwi, ze prawie sama się poryczałam jak słyszałam ten przeraźliwy płacz. No i wreszcie była moja kolej, ale godzine musiałam sie naczekać.
Jej... co oni porobili z tym forum 
Nie moglam tu trafic!!! grrrr
Olala, ale mialas przeboje. Gdzie bylas na pobraniu?
Renia gratulacje!!!
Malutkaniunia - przeginasz!!! Przestan zaciskac te nozki!!!
A ja wlasnie gotuje sobie obiadek. Powiem wam ze ostatnio takie zmeczenie mnie wzielo ze ledwo rekoma i nogami poruszam, glowa mi opada... Juz chyba nie mam na nic sily. Dzisiaj sie pakuje do szpitala. Mysle ze juz czas. Chociaz gdybym teraz zaczela rodzic to powiem szczerze jestem niewyspana i wymeczona i wcale mi sie nie chce rodzic...
Bylam w piatek u gina. Maly ma 2500kg. Szyjka 0,5, rozwarcie 1cm. Ale leki ciagle trzymaja. Gin stwierdzil ze chlopcy gorzej radza sobie z wczesniejszymi porodami, wiec kaze mi na lekach byc jeszcze o tydzien dluzej.
Mykam bo ziemniaczki i fasolka zaraz same z garow wyjda...
Nie moglam tu trafic!!! grrrr
Olala, ale mialas przeboje. Gdzie bylas na pobraniu?
- okreslenie nonono bardzo mnie ujelodobrze że jeszcze się trzymacie w dupaku
Renia gratulacje!!!
Malutkaniunia - przeginasz!!! Przestan zaciskac te nozki!!!
A ja wlasnie gotuje sobie obiadek. Powiem wam ze ostatnio takie zmeczenie mnie wzielo ze ledwo rekoma i nogami poruszam, glowa mi opada... Juz chyba nie mam na nic sily. Dzisiaj sie pakuje do szpitala. Mysle ze juz czas. Chociaz gdybym teraz zaczela rodzic to powiem szczerze jestem niewyspana i wymeczona i wcale mi sie nie chce rodzic...
Bylam w piatek u gina. Maly ma 2500kg. Szyjka 0,5, rozwarcie 1cm. Ale leki ciagle trzymaja. Gin stwierdzil ze chlopcy gorzej radza sobie z wczesniejszymi porodami, wiec kaze mi na lekach byc jeszcze o tydzien dluzej.
Mykam bo ziemniaczki i fasolka zaraz same z garow wyjda...
no ja czasem zjadam literki, o dwupak oczywiście mi chodziłookreslenie nonono bardzo mnie ujelo
Tagar, to już mały ładnie waży jeżeli by tyle miał przy porodzie to nie tak źle, le oczywiście każdy dzień dla rozwoju jest ważny
Moje synko śpi, jak wstanie to idzie się pluskać na dworze bo jest w sam raz, to będzie jego pierwszy raz z babcia to się chyba zadziama co ja robię, że zapalenia dostanie i takie tam, eh... no cóż taka jest
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość