jestem i ja
kirzystam z okazji póki Igor śpi bo dziś jakiś taki nieznośny troszeczke ale pewno dlatego ze duzo wrażen jak na jeden dzień
zaraz postaram sie opisac wam jak to bylo ze mna i wrzuce foteczki
[ Dodano: 2009-07-20, 17:35 ]
a więc tak jak wam pisałam we czwartek ok godziny 5 rano odzszedł mi czop i zaczęły pojawiać się pierwsze skurcze na poczatku nie zbyt regularne a juz ok 12 były co 10 min a ja siedziałam twardo w domq i nawet nic nie mówiłam dla R. ze zaczyna się coś dziać dopiero jak wrócił po 15 z pracy poprosiłam aby zawiózł mnie na KTG zeby zobaczyć co tam słychać ;] po KTG zbadała mnie położna i szok rozwarcie już na 2 cm mówiła zeby pojść do poradni ''k'' żeby gin zobaczył zapis KTG poszłąm a on kazał nam brac torbę i myk myk na salę porodową ;] wróciliśmy z R. do domu wzięliśmy torbę aj jeszcze kolację zjadłam i pojechaliśmy ok 18 byliśmy już na sali porodowej ;] rozwarcie już na 3 cm o 21 było na 4 cm położna powiedziała ze jak tak dalej tak pojdzie to do północy urodzimy. wieć my z R oboje happy ;] rogale od ucha do ucha kolejne badanie o 23 i załamka rozwarcie stoi w miejscu i tak aż do 1-wszej w nocy ;/ . kolejne badanie i rozwarcie 7cm ale główka nie chce zchodzic do kanału rodnego bóle niemiłosierne bo z kręgosłupa. o 2.30 przychodzi ginekolog wypuszcza wody główka nadal nie zchodzi ;/ podłączyli oxytocyne i o 4 zaczeły sie bóle parte heh nie wiem ile ich bylo 2 moze 3 albo 4 i Igorek był juz po tej stronie brzuszka ;]
R. był ze mną cały czas az do bóli partych stwierdził ze on nie bedzie dał rady ale taka była nasza umowa ze wychodzi wtedy kiedy dojdzie do wniosku ze nie da juz rady i gdyby nie on nie wiem jak dała bym rady bo jego masowanie plecków przynosiło ulge w skurczach
mogę wam powiedzieć ze teraz to już nie pamiętam jak to bolało i mogła bym urodzić jeszcze raz aby poczuć jeszcze raz to jego cieplutkie i mokre ciałko na brzuszku. jesteśmy najszcześliwszymi rodzicami pod słońcem
[ Dodano: 2009-07-20, 18:16 ]