No wiesz - czasem najciemniej pod latarniąTakże mnie taka sytuacja się z pewnością nie przytrafi.

Raczej wątpliwa sprawa,z resztą chyba sama bym nawet nie chciaławszystko mozliwe![]()
Póki możesz to wychodź w domu najczęściej jak się da.Pogoda taka ładna.Choc troszkę dusznawo,ale zawsze lepsze to niż w zamknięciu siedzieć.W domu zawsze zdążysz sobie posprzątać i takie tamkurcze musze chyba wyjsc z domu bo zeswiruje jak caly dzien bede siedziec![]()
A ja nie lubię jak mój mąż robi się zbyt pewny siebie i czasem zasieję w nim ziarenko niepewnościRaczej wątpliwa sprawa,z resztą chyba sama bym nawet nie chciała
No w pełni cię rozumiem,mnie mąż namawia na spacerki,ale samej to tak głupio.Więc jak coś to przesiaduję na balkonie.Mieszkam w bardzo cichej okolicy wiec miło tak.No tyle że ostatnio jak dla mnie troszkę za gorąco.tylko szkoda ze nie mam z kim wyjsc, samej mi sie nie chce
ale zaraz sie ubiore i wyjde dotlenic sie
Ja to się zawsze wsciekałam że mój to w ogole nie jest o mnie zazdrosny,więc ja zasiewałam nie ziarenko,a "ziarnicho" niepewności.No to wtedy sie wkurzał,choć podstaw nie mial żadnych.A jak mu powiedziałam podajrze w kwietniu że mnie kolega chciał gdzieś podwieźć samochodem to się wsciekł że hej,przeszło mu dopiero jak się dowiedział że odmówiłam koledze,bo lepszy dojazd mialam tramwajem i nie musiałam tyle stać w korku z nim w tym aucie.A ja nie lubię jak mój mąż robi się zbyt pewny siebie i czasem zasieję w nim ziarenko niepewności
Hohoho - to zazdrośnik niezły - mój raczej się zapyta zawsze "a szef/kolega nie mógł cię podwieźć??" O takie rzeczy zazdrosny nie jest, nawet mu oko nie mrugnęło jak raz szef (były, młody i przystojny) przyslał mi kwiaty do domu z okazji urodzinA jak mu powiedziałam podajrze w kwietniu że mnie kolega chciał gdzieś podwieźć samochodem to się wsciekł że hej,przeszło mu dopiero jak się dowiedział że odmówiłam koledze,bo lepszy dojazd mialam tramwajem i nie musiałam tyle stać w korku z nim w tym aucie.
No to moj mąż na te kwiaty by tak nie zareagował,a jeszcze jakbym mu powiedziała ze szef przystojny to już w ogóle.A co do kolegi który chciał mnie podwieźć to my razem zaczynaliśmy staż,więc przez miesiac robiliśmy bardzo dużo rzeczy razem,bo dostawaliśmy takie same zadania.No więc codziennie opowiadałam mężowi co to z kolegą tym razem musieliśmy robić,opowieści o koledze było sporo a mój mąż się wkurzalmój raczej się zapyta zawsze "a szef/kolega nie mógł cię podwieźć??" O takie rzeczy zazdrosny nie jest, nawet mu oko nie mrugnęło jak raz szef (były, młody i przystojny) przyslał mi kwiaty do domu z okazji urodzinNo ale wiedział że on nie ma u mnie szans
Też mi sie tak wydaje.Ale według mnie nie da się kogoś kochać i w ogóle nie być zazdrosnym.
ja tez mam balkon, ale teraz slonce grzeje to bez sensuNo w pełni cię rozumiem,mnie mąż namawia na spacerki,ale samej to tak głupio.Więc jak coś to przesiaduję na balkonie.
u mnie tez, taka wojna by byla ze szokNo to moj mąż na te kwiaty by tak nie zareagował,a jeszcze jakbym mu powiedziała ze szef przystojny to już w ogóle
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość