Tagar, nie wiem co napisac, bo chyba żadne słowa nie są pociechą. Ale ważne, ze jest lepiej i oby każdego dnia było lepiej i już wkrótce Samuelek będzie z wami w domku.
A nie przyjęli cie na Polnej? Dokąd cie wysłali?
Moja Asia też zrobiła sie nieznośna jak mnie nie było. Pierwsze dwa dni była jeszcze grzeczniutka. Wczoraj juz sie zrobiła podobno marudna, dzis rano rozmawiałam z nią przez telefon i była radosna jak mnie usłyszała i miała mi bardzo duzo do opowiedzenia. Od wczoraj jest z tatusiem pod namiotem nad jeziorem. Dzis juz podobno często płakała. A teraz wieczorem jak mnie usłyszała przez telefon to sie rozpłakała i powiedziała, że chce być razem z mamusią. Powiedziałam jej, nie płacz Asiuniu bo mamusia też będzie płakać a ona 'mamusiu nie płacz'. Powiedziałam jej: 'uśmiechnij sie Asiuniu' a ona 'Asia sie nie śmieje, chce razem.' Jejku, teraz to przeżywam, chyba nie zasne dzisiaj, bede jutro czekac z utęsknieniem az wrocą do domu i ja wysciskam. Teraz musze z porodem wytrzymac co najmniej do kolejnego weekendu, zebym jej tak od razu znowu nie zniknela na kilka dni. oj, ciezkie sa takie rozstania.