witajcie kochane
dzisiaj sie nie odzywalam, bo odkad zmienilismy operatora internetu, nie moge sie laptopem podlaczyc, jakies haslo chce ode mnie, cos ten moj maz ustawil nie tak jak trzeba
a teraz musze na niego czekac, zeby mi to doprowadzil do porzadku... tylko ze on wroci dzisiaj pozniej, bo jakis klient firmy, w ktorej pracuje zaprosil ich na grilla i nie wiadomo ile to jeszcze potrwa
a na komputerze A. przez pol dnia siedzial moj brat i gral w jakies strzelanki, nie gonilam go, bo przynajmniej mialam spokoj
a co do szkoly, to nazywa sie to studienkolleg i przygotowuje do egzaminu, po ktorym moglabym w koncu studiowac to, co chce, a nie to , co mi wolno. W Polsce skonczylam technikum hotelarskie i jak przyjechalam po maturze do niemiec (a jestem rocznik 82), to moja matura nie byla tu uznawana, teraz powoli cos sie zmienia, ale musze jeszcze ten egzamin zdac... Zycie nie zawsze toczy sie tak, jakbysmy to sobie wyobrazali... ja wyjechalam do niemiec tylko na rok i chcialam na studia wracac do domu, ale poznalam tu meza i wszystko potoczylo sie zupelnie inaczej, studiowac mi nie bylo wolno, wiec wzielam sie za szkole pielegniarska (piel. pediatryczne), ale teraz dowiedzialam sie, ze cos sie w przepisach pozmienialo i wrocila nadzieja na studia, wiec pozegnalam sie ze szpitalem i sprobuje, a noz mi sie uda
wy tu sie o kopniaczkach rozpisujecie, a ja ciagle czekam
[ Dodano: 2009-08-13, 23:04 ]
no i cisza nastala...
pokaze wam brzuchola