Wiesz on to tak tłumaczy, że nie chce wychowywać dzieci w takich warunkach, nie na swoim itd. chciałby żebym sobie odpoczęła od obowiązków domowych poszła sobie do pracy
do niego moje argumenty nie trafiają. Nie chcę żeby decyzja o dziecku była tylko i wyłącznie moją decyzją i to jeszcze wymuszoną na nim.
więc ulegam...
no i weź przegadaj takiego a ja jestem strasznie wrażliwa na tym punkcie i zaraz rycze i już mi się odechciewa gadać
Ehh tylko go upić i zgwałcić
