Witam
czekamy na glebsza relacje z weekendu i moze tez troche fotek
Pojechaliśmy w piątek, do przyrodniej siostry Gie, która to całkiem niedawno odnalazła brata (ale to długa historia), niedaleko, za Jawor, ok.90km od nas.
Wcześniej w necie wyczytałam,ze właśnie niedaleko nich jest Wąwóz Myśliborski i w sobotę wyścignęliśmy ich tam. Pochodziliśmy trochę szlakiem ale niestety nie udało nam się przejść cały szlak bo w pewnym momencie drogi, która i tak cały czas wiedzie pod górę było wejście zbyt wąską i za bardzo strome a mieliśmy ze sobą wózek i nie ryzykowaliśmy. A szkoda. Może za rok, jak już Paulinka będzie dobrze chodzić sama, to się wybierzemy.
W niedzielę pojechaliśmy na górę Kalwarii (stacje drogi krzyżowej). Były 2 drogi wejścia albo po kolei przejście stacjami (wejście pod górę) albo wjazd samochodem z drugiej strony i już prawie na samą górę. Tym razem poszliśmy na łatwiznę i wybraliśmy podjazd samochodem.
Fajnie spędziliśmy ten weekend, tylko,że w sobotę pod wieczór dzieci siostry G. zaczęli mieć katar (nie wiem skąd bo przecież od piątku byliśmy razem i moim dzieciom nic nie było) no i dziś już u moich leci z nosa
. Mam tylko nadzieję,że to tylko katar i na tym się skończy.
Fotek jest kilka, wrzucę za chwilę tylko wgram.
Gie, Zuzia na roczku wybrała książeczkę a moja różaniec - jednak mają coś więcej wspólnego niż tylko ten sam dzień urodzin
Fajne Su dostała prezenty
Torcik też smakowicie wyglądał.
Co do włosków - my nie będziemy obcinać Paulince, ja już nie mogę się doczekać kiedy zrobię pierwszego kucyka nie mówiąc o dobieranym
.
Pierwszy raz słyszę o tym,że powinno się obciąć te pierwsze
, wydaje mi się,że to czy dziecko będzie miało gęste czy rzadkie włosy, to wszystko jest genetycznie, po rodzicach.
I jeszcze do wagi, to już wcześniej Wam pisałam,że dziecko po skończeniu roku powinno potroić swoją wagę spadkową po urodzeniu. Paulince trochę brakuję (ok.pól kg) ale i tak ładnie wygląda.
Jagna, współczuję Ci z bolącą nogą
i tego,że się najeździsz po lekarzach
, to chyba jest najgorsze.
[ Dodano: 2009-08-24, 11:05 ]
MARGARITA - chcialam zapytac wczoraj i zapomnialam: jak to Majka wdrapala sie na parapet? Przeciez to musiala sie chyba podciagnac, nie?? I chyba szeroki musicie miec ten parapet, skoro dala rade na nim chodzic "na czterech?..."
no właśnie ....
z drugiej strony, nie pozwalałabym jej na coś takiego, raz,że niebezpieczne bo sekunda i będzie na podłodze a dwa - jak się nauczy, to samą będzie strach ją w pokoju zostawić