Cześć wszystkim niedzielnie z rana. W końcu (albo też niestety już)mąż poszedł do pracy po dwóch dniach wolnego, więc mogę teraz poskrobać coś ^^
Widzę, ze rozgorzała rozmowa o wagach... Mnie to się do mojej wstyd przyznać... Niby przytyłam od początku 12kg, więc nie tragedia - pielęgniarka pociesza, ze większość to woda nagromadzona w organiźmie, później wody płodowe, macica, itp - czyli coś, co samoistnie się straci po porodzie. Lekarka, też uspokaja, że jest dobrze, jednak kiedy odpowiedziałam jej na pytanie o wzrost, to zmieniła zdanie... Przed ciążą miała sporą nadwagę, do tego jeszcze rzucałam palenie w roku poprzedzającym zajście w ciążę ( rzucałam, a nie rzuciłam, bo niejednokrotnie wracałam do papierosa, a ostatecznie z nimi skończyłam dopiero, kiedy test pokazał 2 kreski...). Tylko co ja poradzę, ze mam taki a nie inny organizm? Co bym nie zjadła to zaraz się na mnie odbija, a kilka diet, które przeszłam tracąc sporo kończyły się efektem jo-jo, czyli w wadze końcowej miałam jeszcze więcej niż przed odchudzaniem... Dlatego dałam sobie z nimi spokój i pogodziłam się ze swoim wyglądem. Z resztą mój mąż taką mnie poznał, pokochał, poślubił i niejednokrotnie powtarza, ze właśnie taką chce mnie mieć przy sobie :D
Plusem mojej figury sprzed ciąży jest to, ze mam "zapas", jak się śmieje lekarka, przez to możliwe, że rozstępy mnie wcale nie dopadną ^^ Póki co nie zauważyłam żadnych, ale nadal nie chcę zapeszać, bo jeszcze wszystko się może zdarzyć.
Dziewuszki, wymyśliłyście coś na tą rocznicę ślubu? Co Wy z mężami sobie prezentowałyście? Czas mi ucieka, a pomysłów nie przybywa...
[ Dodano: 2009-09-06, 09:51 ]
asika82 napisał/a:
ciężarnej nie prosi się na chrzestną .
powiem szczerze że nawet nie wiem czy u nas ciężarne biorą na chrzestne czy nie ale się nie spotkałam nigdy z tym ale wiecie każdy robi jak chce. Mi tam to nie przeszkadzałoby

ja słyszałam o tym, że właśnie nie powinno się prosić ciężarnej. Ale to chyba tak, jak z ślubnymi przesądami - że mąż panny młodej w sukni nie powinien widzieć, czy że buty mają być "pełne", bo inaczej szczęście ucieka, itp. Kwestia gustu, choć z chrzestną ciężarną to raczej kwestia finansowa i myślę, że nim ktoś przyszłą mamusię poprosi, to powinien zdać sobie sprawę, że ma na głowie wielkie wydatki, a nie powinna zawracać sobie jeszcze głowy przyszłym chrześniakiem.