laurunia oj nie wszystkie
Renia
Witajcie:) Najpierw parę słów o sobie:
No więc to był fałszywy alarm- co prawda czop odszedł, ale nic a nic się nie dzieje. Ktg w normie zero skurczy, chociaż co dziwne przez pierwsze 10 min zapisu miałam takie bóle że myślałam że padnę- na zapisie nic nie wyszło... Jak to nie były skurcze to co do cho...
Bolało strasznie, to nawet nie chcę myśleć jak bolą te właściwe 37.gif . Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie podglądała zapisów i popadłam znów w panikę widząc że podczas bicia serca dziecka co jakiś czas zapalała się czerwona lampka. Przestraszyłam się, że ma chore serduszko, ale lekarka twierdzi ż ejest wszystko dobrze...i bądź tu mądry... Po zapisie usłysząłam: e... jeszcze sobie poczekamy troszkę, na razie nic się nie dzieje"
Jutro i tak musze jechać na wizytę po zwolnienie, ale pójdzie szybko , bo od razu zrobiła mi dziś usg i przebadała mnie dla pewności. Ostatnio Filipek był bardzo nisko, a teraz znów jest troszkę wyżej... Także sobie poczekam jeszcze troszkę....
Wiecie co jest najbardziej niesamowite?? To, że sala do porodów rodzinnych jest na przeciwko gabinetu gdzie robią KTG i jest kolejka pacjentek z partnerami. Przecież jak ktoś zacznie rodzić, to wszyscy będą słyszeć jęki rodzącej..... KOSZMAR!!!!