dziś prawie całą noc przespałam i jestem wyspana



Pokój mamy już prawie pmalowany, prawie, bo musimy dokupić małe wiaderko farby. Ściany tak "piją", że niestety troszeczkę zabrakło, ale już bliżej końca i wkrótce pokój będzie gotowy

Tak myślę o znieczuleniu i chyba wezmę je w ostatecności, bo tak jak mówi wiolaw - z kręgosłupem różnie bywa... Myślę, że wytrzymam, bo jak byłam w zeszłym roku czyszczona po poronieniu, to mi lekarze mówili, że poród jest mniej bolesny, a jakoś to przetrwałam, choć ciężko było. Poza tym teraz ten ból zostanie mi cudownie wynagrodzony...a w razie czego wbiję w Piotra paznokcie, bo mamy zamiar razem rodzić...
