Hej laseczki
W końcu was doczytałam
Dopóki pamiętam Ania wczoraj do mnie napisała, że prawdopodobnie
wpadnie dopiero we wtorek, że bardzo tęskni i pozdrawia czarownice
U nas weekend minął szybko
W piątek byliśmy jeszcze na starym mieszkanku sprzątać i pozabierać ostatnie
rzeczy. Ale jakoś sentymentu nie mam. Lepiej się czuję na nowym
Sobota i niedziela była sprzątająca choć jeszcze pare rzeczy jest do schowania
W sobotę się z moim pokłóciłam myślałam, że go rozszarpię
Zarzucił mi że źle dziecko odżywiam
Bo je czekoladę, a w ten dzień nie
chciała śniadania.
To się troche powydzierałam, że wszytko co związane z naszym dzieckiem
jest na mojej głowie a później to się zajebiście tylko wypomina
Jego nic nie interesuje bo to nie on gotuje dla niej obiad.
Czasem dostanie jakiegoś przebłysku i zaproponuje co by jej dać jeść.
I skwitowałam, żeby pamiętał, że ja dla Elizy nie będę się z nim męczyć...
Za dużo się napatrzyłam na moją mamę...
Źle trafił bo ja nie jestem z tych co sobie rady nie dadzą
A On to pewnie by chciał taką kurkę domową uległą
No później się już pogodziliśmy. Kocham go bardzo ale czasem to białej
gorączki dostaję...
Ulcia cieszę się, że brzusio mięknie
No i ten własny kącik
Czekam na zdjęcia
Iwonko mam nadzieję, że Zuzia nie zechce wcześniej wyłazić
Niech sobie maleństwo siedzi i rośnie w brzuszku
No i fajną masz szwagierkę
Niezły zapasik Ci dowiozła
Bigottka teraz się doczekać nie możesz, a później będziesz marzyła
żeby choć na chwilkę Wiktorka do brzuszka wróciła
szczególnie na noc
Tynusz mam nadzieję, że @ nie przylezie