Hej dziewczynki, wybaczcię, ale nie doczytam Was, bo jestem nie mrawa dziś.
Poszłam spać o 4 nad ranem, nie dało się zasnąć w ogóle
takie uroki końcówki ciąży.
Później nawet jak zasnęłam to i tak budziłam się co 20 minut na siusiu, więc wyspana nie jestem. No i doprawiłam sobie jeszcze dzień lekami uspokajającymi jak lekarz zalecił i odlatuję powoli. Zastanawiam się czy moję sobie jaką kawunie słabą zrobić. Ręce mi się nie trzęsą, zaraz sobie ciśnienie zmierze i jak będzie niskie to zobaczymy.
Bo chcę jechać z G spodnie mu kupić bo wszystkie mu w kroku poszły hihi
Łóżeczko po powrocie skręcimy i przy okazji G posprząta pięknie w pokoju. Dobrze, że wyręcza mnie bo nie wiem jak bym dała sobie radę z tym niesfornym brzuchalem się schylać czy dźwigać coś....
A jednak Was trochę doczytam