Dziewczyny ja Wam powiem tak - wypatrywałam tych oznak porodu a nic nie było, pojechałam do szpitala we wtorek rano w środe miałam miec planowane cc, ale jak sie okazało miałam juz duze rozwarcie i regularne skurcze, których kompletnie nie czułam, ani tam zaden czop mi nie odszedl - przynajmniej nie widziałam, zero biegunek itp :)A u nas najmniejszych nawet oznak zbliżającego się porodu - żadnych biegunek, czopów śluzowych, skurczy... Zaczynam się niepokoić. Dzis brałam dość ciepłą kąpiel (duuużo wody - można sobie czasem pozwolić ^^), ale i to nic nie zmieniło... Nie wiem, czy się bardziej już denerwuję, irytuję, czy martwię... Wiem, ze Ty Emika masz gorzej, niż ja, ale nie potrafię zaakceptować tej całej sytuacji - hormony buzują nadal i emocje napięte jak struna...
a ja w tej kwesti nie pomoge u mnie kiepsko było ogólnie mimo tego, że piłam te herbatki na laktacje - mleka nawet dużo bo po 120 jednorazowo odciągałam, ale sama wodaKrólik napisał/a:
Moja szwagierka na laktację piła Karmi i to jej ponoć bardzo pomagało.
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot], maximllCeap i 1 gość