Witajcie.
Ja to dziś pospałam, nie ma co... O 10 obudził mnie szczekający pies (pewnie jakieś łebki na klatce urzędowali). Noc była dziwna... Wycwaniłam się, że jak mnie mocz budzi, to wystarczy chwilę poleżeć na plecach,a później na drugi bok i przechodzi xD (nie wiem, na jak długo, ale zawsze zdążyłam zasnąć, więc chyba względnie ^^). Koło 3 zaczęła się jakaś dyskoteka u sąsiada któregoś... Leżałam więc i patrzałam w sufit i zastanawiałam się u którego, żeby iść i mu powiedzieć, co o nim myślę, ale nim ustaliłam gdzie uderzać juz ucichło... Co z tego, skoro się rozbudziłam i nie mogłam zasnąć... Ręce cierpły jak szalone, jakieś takie nerwy miałam, nie wiem na co (humorek jakiś śmieszny), a jeszcze mąż standardowo rano - budzik dzwoni, a on na drzemkę daje i przytula się do mnie (czasami budzik dzwonił co 5 minut nawet do 5 razy, ale drę się na niego i teraz zazwyczaj nieco szybciej wstaje). No ale jak już wstał, czyli po 6 dziś, tak przewaliłam się z nogą na jego połówkę i dopiero pies mnie zbudził ^^ Nawet nie słyszałam, jak kawę robił, z psem wychodził (a zazwyczaj jeszcze to wszystko słyszę).
Widzę, że nastała chwila mierzenia brzuchala...Hmm... też to zrobię dziś u rodziców, bo w domu u siebie nie mam "profesjonalnego sprzętu" (w postaci krawieckiego metra).
Ja na zgagę biorę również Renatę, choć mleko i migdały też stosuję, ale w momencie, kiedy dopiero czuję że idzie, albo przebieg jest łagodny (bo czasem to tak mocno "ssie", że aż na wymioty zbiera). A moja położna mówiła, żeby z mlekiem to uważać, bo w tym stadium może nawet uczulić maluszka w brzuszku... Tylko mnie jak na złość wzięło na mleka smakowe teraz i prawie codziennie muszę wypić "DanMleko" waniliowe, bo mnie kręci ^^ Ale jestem dobrej myśli - kiedyś kobiety piły mleko i przed porodem i po, bo mówiono, ze to działa dobrze na laktację, i jakoś dzieci się nie uczulały (nie wszystkie), więc teraz trzeba by było uważać na dosłownie wszystko i to dziecko takie wychuchane, wydmuchane... - a szczerze uważam, ze to jeszcze gorsze niż hartowanie. Poza tym u nas w rodzinach nie było przypadku alergii i uczuleń żadnych, więc jakoś się tym pocieszam...
No to pojadłam i zaraz dzwonię do rodziców, czy są w domu, to podskoczę na chińczyka, hehe...
A macie pomysł na obiad jakiś? Ja myślałam nad makaronem z jajkiem i groszkiem, ale po nim bąki będą niezłe, więc może inne pomysły ciekawe macie?:>
asika82, trzymam kciuki za wizytę - może Cię zostawią w szpitalu już?