halucynka i matikasia gratuluję że już Wam tak niewiele czasu zostało
nerowercia ja również witam serdecznie
matikasia ja liczę ruchy ale teoretycznie nie zapisuję ich bo do tej pory praktycznie non stop się wierciła i nagle od wczorajszego popołudnia trochę zamilkła
ale myślę że te moje bóle brzucha mają coś z tym wspólnego...
Leżenie nie pomaga, żeby ją poruszyć. Nawet zjedzenie czekolady, gdzie po łakociach dzieciątko z reguły ma większą aktywność ruchową... Martwię się jak diabli. Poczekam jeszcze z godzinkę, niech Szymuś skończy w przedszkolu angielski bo mu się o 14 zaczyna i trwa 30 minut, a już opuścił sporo lekcji bo 2 razy w tygodniu ma a 2 tygodnie przerwy... I odbiorę Go po angielskim i u sąsiadki zostawię i pojadę do szpitala bo 2 wersja to żeby do 16 czekać aż R z pracy wróci i dopiero z nim jechać, ale to już za długo i newy by mnie zezarły
a mieliśmy na duże zakupy jechać takie ostatnie przed porodem i Małej podokupywać i do domu bo kończą się zapasy... A tu lipa, R sam zakupy chyba będzie musiał zrobić a ja... Odpocznę o ile w szpitalu mnie nioe zostawią na obserwacji... Boję się bo brzuch znowu boli. To normalne???