Anita doskonale Cię rozumiem i mam wielki szacunek do Ciebie i innych mam siedzących cały czas z dziećmi. Ja już zaczynam świrować a nawet miesiąc nie siedzę z Tosią.
Co do tej inwestycji, jest taka sytuacja, ze niedaleko nas zbudowali nowe domki wielorodzinne ale nie mogą sprzedać mieszkań bo to jest przy drodze na której są ciągle korki ale za dwa lata to będzie droga ślepa, tylko niewiele osób o tym wie, bo budują koło nas tramwaj szybki i nową trasę odbarczającą ruch, więc sobie pomyślałam, że to może być dobra inwestycja, bo tramwajem do centrum 10min a do KSW 2 min (potencjalni studenci). Tylko Marek nie umie inwestować i patrzeć w przyszłość, stąd moje pytanie o zdolność kredytową żeby ew. wsiąść kredyt samej, zwłaszcza że teraz oglądam sporo tvn biznes i w przyszłym roku ma wejść rekomendacja T w życie, co znacznie utrudni uzyskanie kredytu. Dlatego pytam te z was które brały kredyty co oni dokładnie sprawdzają. No bo ja mam niby umowę plus zero zaciągniętych zobowiązań plus jedną nieruchomość.
Wczoraj byłam u ginka, młody dalej dwa tygodnie do przodu, waży już 1800g a to dopiero 30tc. Za to wygląda że wszystko dobrze. Niestety mam sporą anemie i małą infekcje w moczu, plus stawia mi się brzusio, lek kazał mi leżeć, ale wolne żarty z Tosią się przecież nie da, dobrze, że choć czasem niania do niej przyjdzie i ją na spacer weźmie bo ja dostaje zadyszki wchodząc po schodach do mieszkania.
Z markiem niestety ostatnio mamy coraz więcej problemów, już nie wiem jak do niego przemawiać, zamyka się w sobie i tyle go widzę, niby dłużnej pracuje, a jak tylko przyjdzie to idzie na drugą stronę, wczoraj mnie wk... bo wyszedł jak wróciłam od lekarza(koło 20) ja myślałam, że na drugą stronę, a on poszedł do kumpla i wrócił po 24, nie mam nic przeciw wychodzeniu ale wypadałoby coś powiedzieć. Jednak żałuje, że przed ślubem nie mieszkaliśmy razem bo niestety nawet "chodząc" ze sobą nie wszystko wychodzi, mnie już ręce opadają, nie mam się siły nawet denerwować. Najgorsze jest to, że praca po drugiej stronie idzie jak po grudzie i ja widzę, że i rok nie starczy żeby to skończyć, a on w zaparte że zdąży przed końcem roku i nie wytłumaczysz, a wizję mam nieciekawą z dwójką dzieci w tym malutkim mieszkaniu
No to się pożaliłam, ale komu jak nie wam.
A i wymiekłam dzis i kupiłam sobie taki sweter tunike, ale nie z kolekcji ciążowej tylko zwykłej orsaya żeby potem móc ja wykorzystać, bo mi już zimno jak chodze w moich letnich bluzkach i niezapiętej kurtce.