witam dziewczyny
kopę lat
Weroniczka spokojnie leży więc mam minutkę by Wam skrobnąć parę słów
Na początku dziękuję za gratulacje
Po pięciu dniach skurczy wreszcie z pomocą mojego lekarza i rozwarcie się zwiększyło
Ledwo zdążyłyśmy do szpitala. Znów myślałam że nic nie wyjdzie z rodzenia a tu niespodzianka . Szczerze, przeraził mnie telefon położnej z izby przyjęć do lekarza : "panie doktorze prosimy o przyjście na izbę przyjęć do rodzącej, bo możemy nie zdążyć na porodówkę" I tak, lekarz asystował przy moim przejściu z izby przyjęć na porodówkę. Ogólnie przez 20 minut jeszcze robiło się rozwarcie, (to ból w dole brzucha - przynajmniej u mnie) a potem 2 parte i po krzyku. Panikowałam, bo nie spodziewałam się takiej akcji, ale rodziłam z mężem, więc poszło lżej.
Mała dostała czkawki, wrócę za moment