Dziewczyny to jest tragedia co ja przezywam i jak sie biedny Miruś meczy
....Dzis kolejna noc nieprzespana bylo jeszcze gorzej Mirek plakal a wrecz sie darł tak,ze chyba całe miasto go slyszalo juz bzikowalismy bo nic mu nie pomagalo nawet noszenie na rekach pic i smoczka wogole nie chcial bo nawet go w buzi wysypalo
Łukasz zadzwonil na pogotowie zeby cos mu ulzyc olali nas cieplym moczem i tak uplynela nam noc zadzwonilam dzis prywatnie do pediatry ktora leczyla Julie i kazala na 14 przyjechac do szpitala dzieciecego ona tam bedzie i go obejrzy...Dziewczyny ja mam juz dosc zeby moje dziecko tak cierpialo
...To jest jakas paranoja...dobra ide cos zrobic i potem do tego szpitala odezwe sie jak bede cos wiedziala