




w zasadzie mozna tak powiedziec, bo był ekspresowy. 2godziny 40 minut. Dobrze, ze dzień wczesniej pojechałam do szpitala bo mi sie wody sączyły troszeczke i juz nie chcieli mnie wypuścic. Rano miałam mieć wywoływany. Mąz pojechał do domu i miał rano przyjechać na umówiona godzinę, a mnie w nocy chwyciło i to w takim tempie, ze i mąz i umówiona połozna wpadli na porodówkę prawie w ostatniej chwili. Obbawiam sie, ze jakbym była w domu to bym nie zdążyła, bo nie przyszło by mi d głowy ruszyc w drogę po pierwszych skurczach.kilolek, wpadam tu aby ci serdecznie pogratulować. jeszcze nic nie doczytałam ale mam nadzieje ze nie było że i poród był lżejszy niż przy Kubusiu
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość