A rodziłaś w Polsce?
No ja niestety pochodzę z małej mieściny, mamy jeden szpital w rejonie z wyposażeniem które daje mi poczucie bezpieczeństwa (niedaleko jest np Kołobrzeg i inne mniejsze ośrodki, ale w razie problemów z maluszkiem i tak wiozą do nas do szpitala)..
A położne, choć miłe babki, niestety ulubiły sobie pozycję leżącą na plecach. Twierdzą wręcz, że rodzące NIE CHCĄ inaczej rodzić. Tiaaaa, jasne.
Pierwsze co usłyszałam przy obu porodach, to "proszę się położyć na łóżku", a trafiałam na porodówkę już z 10 cm rozwarciem!! No i jak już skurcz po skurczu idzie ja nie mam siły prowadzić walki o pozycję, choć pewnie powinnam... chciałabym...
No i cóż, dzieci rodziłam małe- 3020, i 3100, a i tak przy obu porodach, bach- nacięcie... bo dziecko niefizjologicznie główką naciska na krocze... jakby była inna pozycja myślę, że poszłoby łagodniej, bez nacinania. Bo teraz wiem, że DA SIĘ, tylko położna musi UMIEĆ taki poród poprowadzić!
Zresztą poczytałam dzisiaj o porodzie naturalnym i mam ostatnią szansę o taki zawalczyć
wiązanie wręcz pozorom nie jest trudne. Samo oplecenie się chustą jest wręcz banalnie proste! Potem trzeba tylko dobrze chustę dociągnąć -równo obie poły, co już wymaga wprawy, ale dziecko już wtedy jest przytulone, spokojne, bezpieczne, a my sobie delikatnie dociągamy.