czesc dziewczyny!
ja to kompletnie nie mam na nic czasu. mała jak nie spi to albo je, albo wymaga przewinięcia (nawet 5 pieluch na godzine
) albo poprostu nie chce leżec w łóżeczku i musze ją trzymać na rękach
dzisiaj jak zrobiłam śniadanie koło 8 to zjadłam dopiero o 12
wiem że powinnam sie dobrze i regularnie odżywiać ale nie mam kiedy
wieczorem mam załamania i siedzimy obie płaczemy. Oliwia bo nie może cyca złapać, albo jej nie leci /juz sama nie wiem/ a ja bo ona płacze
w dzień w miare spi ale ja za to mam pranie pieluch, prasowanie, sprzątanie, wygotowywanie butelek (bo ją dokarmiamy wieczorem bo juz nie daje rady), zazwyczaj obiad zjadam koło 17 i nie zawsze zdążam przygotować coś piotrowi..
powiedzcie mi jak go przekonać by puścił mnie z małą na tydzien-dwa do łukowa
tam by mi ktos pomógł a tu nie mam nikogo - niby rodzina piotra "jak coś to dzwoń" ale to tylko słowa... a ja naprawde juz nie wyrabiam na zakrętach
sorki że tak o sobie ale musze sie komuś wyżalić, bo piotrek to pewnie ma juz dosc moich wieczornych łez...
a ja sie swojego dziecka normalnie boje... boje sie że zrobie jej krzywde
edulita, podziwiam Cie bo Ty miałaś w domu jeszcze mniejszą kruszynke
i Asie podziwiam że daje sobie jakos rade z dwójką maluchów, no i magduś bo ma blizniaki
ja z jednym sobie nie radze a co dopiero jak bym miała dwójke
ale sie rozpisałam, już nie przynudzam mam nadzieje że u was wszystko wporządku
buziaki