heja
moj mezus pojechał w "góry" wyciac troche srzewa z lasu zeby do kominka bylo.
pojechal z tesciem szwagrem i wujami i to bedzie pierwsza taka wieksza wycinka.
Jutro wieczorem wroca dopiero.
Sandrusia pokoik piekny!!marzenie!!!
wozeczek tez extra
ty to chyba juz masz wszystko!!
Wisnia faceci to inny gatunek ze tak maja--ale wiesz ja tez to przerabialam im wioecej mojej zlosci i wyrzutow - tym wiecej jego przekory i zlosci.
Moj chodzi na ryby-zwykle jest kierowca wiec "przyjaciele wedkarze" pija na rybach a ze on nie moze to potem w nagrode ze ich wozil zapraszaja go do baru u nas na dzielnicy.
i tez mam wtedy nerwa.mowi ze bedzie za godzine i ta godz trwa ze 3 a ja sie zloszcze itd.
czasem chodzi tez do baru na mecz
ale mysle ze to zdrowo zeby czasem poszedl sam z tym ze gorzej ze mna bo ja do knajpy nie ide...na dicho bym wolała a jemy to juz sie mniej podoba hihi
ale tez raz na czas <coprawda rzadko> wymuszam takie swoje wyjscie.
Najgorsi sa wlasnie ci koledz...wysmiewaja ze ze pantofel a sami przy zonach to anioly
znam to ale olac i tyle