
Anitko, stroików zazdroszczę.
Janiołku

Martuuniu, to ty lepiej leż i się kuruj. Bałagan nie zając. Z tym śniegiem i kłótnią to dobre. Amelka kłóci się ze słoneczkiem, kiedy ją razi w samochodzie - Słoneczko nie świeć, bo będziesz pokarane itd. plus odpowiedni ton głosu. Tylko teraz śnieg i dziecko zrobiło się zgodne

Pruedence tak to jest z naszymi rodzicami. Trudno. Moi teściowie też zapracowani i chyba tu jest problem, ale wszystko minie. Choć powiem szczerze, że muszę zmienić podejście, ponieważ ostatnio bardzo źle jestem do nich nastawiona. Tak się kumuluje, kumuluje, a w sumie poco - przecież mam swoje życie.
My z Amisią jak jest zdrowa, to spacer i wspólne gotowanie, sprzątanie, malowanie, pociąg , czytanie i wyjazdy. A jak jest chora, to to samo poza spacerem.
Co do pracy, to umowa agencyjna i wypłata prowizyjna, ale oferują szkolenia i jakieś certyfikaty. Postanowiliśmy z moim M, że spróbujemy, zawsze można coś wpisać w cv i jakieś doświadczenie, a nie przeszkadza to szukać dalej. Na razie przeszłam pierwszy etap, zobaczymy, co dalej. Wypełniałam już dwa testy psychologiczne. Jak przejdę drugi etap, to czeka mnie jeszcze rozmowa z ich dyrektorem i się zobaczy. W sumie nie przypuszczałam, że tak szybko będzie ta rozmowa i te testy. Na nic się nie nastawiam.
Tę dzisiejszą rozmowę o pracę znowu przesunęłam - na sobotę. Jechałam dzisiaj godzinę i 10 min i dojechałam do połowy drogi. Fakt, że drugi koniec Wrocławia. Zadzwoniłam i poprosiłam, by pani na mnie poczekała, ale przesunęła na sobotę. W połowie drogi zawracałam. Ale za to porobiłam zakupów. Prezent dla mamy i teściowej mam. Zostały dzieci i mieć nadzieję, że prezent dla teścia przyjdzie na czas. Dzieciom kupię w niedzielę. Co do wigilii to mam już uszka, kapustę z grochem. Jutro robię z mamą pierogi. Fajnie, że mama jest. Patrząc na to jak się zajmuje Amelką, to jednak nie ma jak babcia, albo dobra niania.