Magdzinka Ja też zasypiam jak karmię w nocy ... czyli to jest siła wyższa ... Ja od początku karmię na leżąco , choć szczerze powiedziawszy ta pozycja mnie bardzo męczy i chciałabym na siedząco ale niestety wstyd się przyznać
...ale ja nie potrafię za nic w świecie przystawić małego w tej pozycji ... Hm ... nie umiem i tyle i męczę się bardzo ale karmię na leżąco ...
Ja Wojtka nie odkładam do łóżeczka bo ja nie mam siły na to ... po prostu padam ze zmęczenia i ani mi w głowie wstawać aby go przenieść do łóżeczka i śpimy sobie razem ... A raczej się staramy spać, bo mały jakoś nie bardzo da się mi wyspać...
Jak wy to robicie, że na siedząco karmicie ... ??
Czasami mam ochotę podawać małemu wyłącznie butlę, bo czasami pije bardzo ładnie i to tak, że opróżnia mi cudownie pierś ... ale są takie chwile i nie nawidze ich szczerze, że mały possie chwilkę - puszcza pierś i płacze i tak w kółko ... mam tego dość i się denerwuje strasznie na to ... a przynosi to skutek odwrotny i jest jeszcze gorzej ... Czasami mam wrażanie, że karmienie piersią jest mocno przereklamowane ... W większości kiedy Wojtaszek ładnie pije czuję się zrelaksowana i karmienie sprawia mi ogromną radość i czuję się spełniona i bliska synkowi jak nikt inny ... taka intymna więź sie wytwarza między nami. Głaszczę po policzku małego, całuję w czułko, przytulam śpiewam "Na Wojtusia z popielnika ..." i jest mi tak dobrze, nie oddała bym tych chwil za nic w świecie ...
Ale kiedy mały ssie jak by już nie umiał, płacze, czerwieni się, wierci się, przekręca główkę ... czuję się tak dziwnie, denerwuje się i ogarnia mnie lekka złość, że tak robi ... I wtedy czuję się złą mamą i chcę uciec i zapaść sie po ziemię ... Okropne uczucie...!!!!!