od wczoraj jestesmy w domku ale nie moge sie zoragnizowac,mimo,ze maz pomaga,mala je i spi,a tesciowa zrobila mi zapas jedzenia na miesiac
Zuzia kochana,od urodzenia niestety bardzo sie nacierpiala - okazalo sie,ze mialam cukrzyce w ciazy,mimo,ze badania robilam i wyniki byly w normie - podobno w ostatnim trymestrze sie pojawila i sprawila,ze nasza corcia zostala sztucznie "upasiona",a ta waga niestety nie byla dla niej na plus - miala niski cukier,grozila jej spiaczka,od urodzenia byla podlaczona do pompy z glukoza,do tego podczas porodu doznala porazenia stawu barkowego,czeka nas rehabilitacja,potem dostala zoltaczke - oczywiscie ta gorsza

i byla naswietlana ale dzis juz sie wszystko cofnelo,teraz tylko zostaje nam do "naprawienia" raczka naszej coreczki,ale damy rade
Jak bede miala chwile, to napisze wiecej.
Porod ekspresowy - o 17-stej odeszly wody,o 18-stej bylam na porodowce,o 21-szej zaczelam parte i o 21.25 mielismy Zuzke.Wszyscy tam byli w szoku,ze dalam rade urodzic sama i nawet mnie nie nacieli i nie peklam.Smarowanie oliwka krocza naprawde pomoglo
Pozdrawiam was kochane serdecznie i zycze szczesliwego Nowego Roku
Dziekuje za sms-y i mile slowa tu na forum
