U mnie w nocy dziś masakra. Mąż miał na 8 do pracy i spał w drugim pokoju, a ja sama zajmowałam się Justynką. Musimy tak robić, bo mąż byłby w pracy nieprzytomny Mała nie chciała spać, cały czas płakała, zasnęła o 4:45 i pospała pół godziny i od nowa płacz Wreszcie przed 6 usnęła na dobre, bo śpi do tej pory. Ja już słaniałam się na nogach Zaliczyłyśmy 3 karmienia w tym czasie Na szczepienie nie poszłyśmy, bo ja nie byłam w stanie Ale załatwimy to we wtorek.
W związku z tymi problemami mam pytanie do Was, Justynka ma co wieczór stan podgorączkowy tak w granicach 37,0-37,4. W ciągu dnia jest ok. Czytałam w necie, że takie rzeczy się zdarzają i wcale nie muszą oznaczać choroby, czy spotkałyście się z czymś takim??