hej!
aleście naklikały!!!
co do masażu krocza...wszyscy polecają...
znam kilka lasek, które dzięki niemu uniknęły nacinania...
ja od niedawna staram się uskuteczniać te wygibasy, ale niestety nie chce mi się codziennie...
odnośnie porodu...wkurza mnie nastawienie-nie dam rady! no ludzie...a co, jak to dziecko wyjmą? spod pachy? toż wiadomo, że urodzić trzeba nie? do cholery jasnej, nie jesteśmy z cukru czy szkła...wszystko się da znieść...Tym bardziej, że można prosić o znieczulenie itp...bez jaj...
damy radę!
choć ja niestety też boję się bardziej..wtedy się bałam niewiadomej....a teraz jak już wiem, to przeraża mnie to mocniej...szczególnie komplikacje, na które się nie ma wpływu....
co do wyprawki...dziś zaszalałam na lumpach i znów lista się skraca...
w weekend kuzynka przywiezie zamówienie z apteki
zaraz zamawiam poduszkę do karmienia i zostanie bardzo niewiele...spirytus, szare mydło...ręczniki papierowe, pampersy 1, bo 2 mąż kupił na promocji
no i co jeszcze? nie wiem....może jakiś kocyk....bo taki ciepły to mam różowy...
no i nie wiem co jeszcze kupować...
koszule mam 2, jedną ciut przymałą dodatkowo...ale po porodzie sięz mieszczę...trzecią mam z długim rękawem całą rozpinaną...wystarczy. bo i tak potem w koszulach nie sypiam...
ciuchy dla młodego chyba wszystkie mam...teraz będę kupować dla kaprysu...
rożek mam, pościele, kocyki, wózek z gondolą
, fotelik, łóżko, materac...laktatory 2...butla jest...płyn do mycia, chusteczki do pupy....wkładki laktacyjne, płatki itp...ceratki, podkłady do przewijania...ręczniki...wanienkę, przewijak....kuźwa.........co jeszcze? bo ja się już gubię na maxa!!!