wiesz rozmawialam z taka babka mama przyjaciolki Dominisi z przedzkola.
Oni mieli z mezem klopoty z zajsciem i lekarze nie dawali wielu szans.
mowi ze z perspektywy czasu bardzo zaluje ze tak dlugo zwlekala z decyzja.
Ona ma jakas dolegliwosc ze tylko jeden jajnik dziala i na dodatek jeszze cos tam jest nie tak... i bylo b ciezko.maz wyjechal do stanow by mogli pokryc koszty leczenia nieplodnosci i inwitro.
ale zanim to sie stalo kilka lat chodzila do gina ktory mowil ze to psychika ze blokada ze niewiadomo co raz ze kasa szla na czcze wizyty a dwa ze czas uciekal.i tak zmieniala lekarzy az w koncu trafila na specjaliste.
trzeba popytac poszukac osobe godna polecenia...
chyba dopiero za 3 podejsciem udalo jej sie zaplodnic.
po porodzie nawet nie myslala o antykoncepcji,no bo po tylu przejsciach i latach <chyba 7 lat sie starali o coreczke>
az tu nagle okres jej sie spaznia itd.. no i maja jeszcze syneczka
wiary nie mozna tracic choc czasem los jest przekorny i wszystko sie wydaje beznadziejne...
ale dobry lekarz to podstawa.