julchik, ale ty zdajesz sobie sprawę, że szczere kciuki forumowe działają cuda? Także marudź do woli, a potem daj znać przed egzaminem to będziemy kciuczyć
I chyba masz w takim razie jak ja. Normalnie jestem wybuchowa. Czasami muszę się zamknąć w kiblu, bo czuję, że złość może ogłuszyć dzieciaki (jak np wrzasnę jak broją i broją bez końca, zwłaszcza starszy uparciuch). A w ciąży?? Jestem słodka jak miód

Wymarzona mamusia. W poprzedniej ciąży marzyłam, żeby mi ten spokój został- i może nie w 100%, ale jestem bardziej spokojna, wytrzymała, i tolerancyjna.

A teraz w ciąży- nawrót spokoju.
Chociaż to siedzenie w domu z chorowitkami zaczyna się już na mnie odbijać, chodzę trochę struta. Ale i tak jestem teraz wytrzymała- w końcu od 21 stycznia szpital, potem od 28 w domu się kiszę, a jeszcze wszyscy mamy się dobrze, nikogo nie utłukłam, nawet M

, tylko lekki "leń" mi się przyczepił, i "olewacz"
Tibby, ooo to malutko przytyłaś :D Ale przyznaj się, pewnie już latasz ze ścierą, mopem, robisz przemeblowania i zwyczajnie zasuwasz przy "wiciu gniazdka", i pożytkujesz tę energię ze słodyczy, a nie odkładasz w boczkach
