witam się po wizycie u ginka.
o dziwo prawie w ogóle nie czekaliśmy!

szybko na wagę - plus 700g - czyli liczę, że teraz maluch tyje, a nie ja

ciśnienie 122/76 i do gabinetu. Tam tylko wizyta na foteliku i cytologia.
Tobi wciąż główką w dół

macicę mam na wysokości żeber. Ginek mówił, że mi jeszcze ciut może brzuś się podnieść i potem będzie opadał - aczkolwiek dla mnie, to on już jest i tak niżej niż ostatnio. Ocenicie same, jak wrzucę fotkę. Może zmuszę M. do bycia fotografem

Wszystko zamknięte na 4.spusty i niestety nie zapowiada się żadna zmiana w przyszłości

Aczkolwiek, może to i dobrze, spokojnie jeszcze sobie może mój synuś posiedzieć i urosnąć. Kolejna wizyta za 2.tygodnie.
Gdzieś zagubili moje wyniki badań krwi i prawdopodobnie w pon jadę do laboratorium ich opierdzielać. A jak to nic nie da, to od nowa
kaczorek, to malutka klocuszek. Pewnie mamusia dumna, że jej się udało bez cc przejść przez poród

Pogratuluj jej serdecznie. Masz zdjęcie tej królewny?
My dziś obiadek w McD po ginku zaliczyliśmy
