Cześć Dziewczyny!
Nie miałam wczoraj siły wąłczyc kompa, więc dla
tibby i
karo nieco spóźnione

za kolejne skończone tygodnie!
karo, ja bym na Twoim miejscu poszła na usg prywatnie, bo podobnie jak pisała Martalka - jestem ciekawska
U mnie wieści nie ciekawe Przedwczoraj w koncu mielismy wyniki badań. Miały być dopiero na poniedziałek, ale Mąż sie nieco poawanturował w laboratorium i się okazało, że już dawno były gotowe - tylko przez zaniedbanie szpitala to ja ich nie miałam

Okazało się, że mam gronkowca złocistego

, skąd on się mógł wziąść domyśleć się nie trudno bo to typowo szpitalna bakteria

. Pobrali mi próbki na badania jeszcze w sobotę, jak się później okazało wyniki były gotowe już w poniedziałek, ale lekarze nie byli ich ciekawi, więc karmili mnie antybiotykiem, na który jestem odporna

Nóż sie otwiera na tę służbę zdrowia

- mogą tylko w chorobę wprowadzić. wczoraj mój lekarz dopiero wyznaczył mi porzadne leczenie - z tym, że w całym mieście nie było potrzebnego mi leku - trzeba czekać do poniedziałku. Co 3 dni musze robić badanie z krwi CRP aby sprawdzic czy nie ma stanu zapalnego, co mogłoby wskazywać na zakażenie (niestety to badanie nie jest w 100% pewne, ale lepszego nie ma)

. Gdyby nie daj Boże tak się stało, to znowu hospitalizajca - tylko już tym razem w dobrym szpitalu

. Co gorsza - to jest cholerstwo, które nie konicznie da się całkowicie wyleczyc. Więc przed porodem najprawdopodobniej miałabym pobraną punkcję przez brzuch i gdyby się okzało, ze w wodach tego swiństwa nie ma - to najprawdopodobniej zrobiliby mi cesarkę aby uniknąć zakazenia dziecka. Ogólnie nie ciekawei - mogłabym jeszcze dokaldniej o tym pisać, ale nie chce Was przynudzać. Kiedy kurde to się skończy...?

Dodatkowo wczoraj miałam 3 razy zaje.... mocne skurcze brzucha - na szczęście ustąpiły ... nic dodać normalnie nic ująć....