o właśnie, muszę iść jajka kupić

Niezdrowe, bleee, bo z kodem "3", ale już niedługo będę miałam świeże wiejskie jaja

mniam
Samanta, Karmiąc nie powinno się jeść potraw wzdymających. Warzyw jak: kalafior, kapusta, brukselka, fasola.... raczej wiadomo co nas wzdyma, więc jest szansa, że dziecko też gazy dopadną. Niby brokuł tez jest z tej "rodziny", ale ja jadłam i było OK. Ale moi mało kolkowi byli (moja położna mówiła mi kiedyś, że napięcie emocjonalne w domu jest częstszym winowajcą kolek, niż dieta i ma rację raczej. Stres, zmęczenie... a dziecko jak barometr wyczuwa i przeżywa na swój sposób).
Co jeszcze- na pewno mało ostrych przypraw, smażonego (na początku zwłaszcza,a potem, cóż, spróbować trzeba i zobaczyć jak dziecko zareaguje).
Mi koleżanka nakazała nie solić i nie pieprzyć mięsa (które należy jeść gotowane)

I przy Bartku tak jadłam, ale to przesada!! Za to za drugim razem wrzuciłam na luz. Mięsko (osolone, z ziołami) piekłam w rękawie, np. schab, karkówkę, rybkę..
Do ziemniaków jadłam schab duszony z masą zielonej pietruszki- bardzo lubię. Jako przyprawy- trochę soli, liść laur., ziele ang., i potem na koniec pietruszka. A czasami dodawałam do tego warzywa starte na tarce- marchew, pietruszka, seler (już pod koniec wrzucałam). Naprawdę OK, i MA smak

Rosołki, zupy warzywne itp można. Profilaktycznie piłam sobie JA herbatkę koperkową.
Moja znajoma ma ponad roczne dziecko i do tej pory je bardzo wybiórczo- wg mnie przesada. Trzeba próbować wcześniej.
Jak to dobrze, że będziemy miały mnóstwo warzyw pod dostatkiem- cukinie, dynie, ogórki, świeże pomidory... to jeśli chodzi o warzywa i owoce, to niestety najczęściej wysypki są po... środkach ochrony roślin itp...
A moi dodatkowo są obsypani po "kostkach rosołowych" i "vegetach"... sprawdzone u teściów- oni szczerze sypią tych "cudów" do jedzenia... również do zup dla dzieci..
Tylko w PL chyba jest taki nacisk na rygorystyczną dietę, a prawda jest taka, że przy większości dzieci można wcinać
prawie wszystko.