ja myślę że nauczy się sama prędzej czy później
ja Majce dawałam od jakiegoś czasu coś "do pogryzienia" i załapała jak to się robi bardzo szybko
początki były trudne, choć pamietam ze jak była mniejsza to nawet przetarta zupka potrafiła sie "przykeić" i był odruch wymiotny- ale zdarzyło nam sie to tylko około 5 razy
nauczyła sie gryźć kanapkę majac zaledwie dwa wychodzace zęby, poprostu urywała kesa dziasłami i żuła chlebek aż rozmiękł
w "pogotowiu" zawsze miałam herbatkę w niekapku
i właśnie dzieki herbatce niczym się nie zakrztusiła i nie wymiotowała
bo jak widziałam ze nie radzi sobie z pomemlaniem czegoś to dawałam łyka herbatki i wtedy samo wpadło tam gdzie miało
najlepszym cwiczeniem dla Majci była kinder mleczna kanapka (taka bez czekolady)
miękka bardzo nie nadawała sie do trzymania w rączce bo od razu była miazga
ale z nią sobie Maja poradziła koncertowo i od tej pory nic większego nie jest jej straszne, nie mówiac o kluseczkach lanych, makaronie, ziemniakach czy bananie
spróbuj karmić podajac herbatkę
moze bedzie jakiś efekt
[ Dodano: 2010-03-27, 17:54 ]
ps. miałam dodać ze tą mleczna kanapkę, czy banana, albo kanapkę z szyneczką gryzie sama- nie podaję jej małych kawałeczków tylko sama gryzie kęsy