ojej, jakiego ona ma ślicznego tego synsia <3 cudowny!
uciekam trochę poleżeć, bo żebra odmawiają posłuszeństwa
i pomyśleć, że niedługo wszystkie będziemy miały już nasze malutkie szczęścia przy sobie :) coś wspaniałego!
z jednej strony zaczynam się niecierpliwić kiedy ten maluch wyjdzie, bo cholernie mocno chciałabym mieć go już przy sobie, ale z drugiej strony trochę się martwię czy zdam egzamin z roli matki. mam nadzieję, że sobie ze wszystkim poradzę.
jak to u was było kiedy rodziłyście pierwsze dzieci? też strach i obawa? (pewnie to tak jakby normalne u każdej kobiety.)
lidziasc, wysłałam ci zaproszenie na nk. nie wiem czy dostałaś...
do później kochanieńkie. spokojnego niedzielnego popołudnia.