Nie wiem, czy powinnam, bo to nie jest wątek na którym pisze, ale dorzuce swoje trzy grosze..
Pati85, myśle że nie powinnaś się gniewać i obrażać na to co dziewczyny napisały.. bo na pewno nie chciały Cię urazić, ale raczej pisały co myślą, a że to forum, to każda z nas ma prawo napisać co myśli i czuje, czy się to komuś podoba czy nie, bo przecież życie nie polega tylko na słodzeniu sobie na wzajem, ale na mówieniu prawdy..
A jeśli chodzi o Twojego Synka, to myśle, że dziecko w tym wieku, raczej nie jest wredne, bo samo z siebie nie potrafi, no chyba że widzi wśród najbliższych takie wzorce, ale myśle że i Ty i Twój mąż odnosicie sie do siebie z szacunkiem i miłością
Na pewno jest marudą, chce robić wszystko sam i chce pokazać, że to on ma zawsze racje.. Jedyną radą i metodą, jest nie pozwalać mu na to czego mu nie wolno i nie dawać mu tego czego chce po 20 minutach ryku, tylko po to żeby się w koncu uspokoił, albo bo wstyd, bo ludzie patrzą..
Powiem Ci, że nasz syn bardzo chce żeby jego było zawsze na górze, ostatnio rozniósł mi całą zastawe po mieszkaniu, wiec od miesiąca mamzawiązaną szafke, z początku protestował strasznie, że nie może tam już zaglądać, układać, wynosić, ale teraz jak widzi, że nie ma sznurka, to jeśli ma go w swoim zasięgu, bierze i leci do nas i chce żeby go zawiązać, to samo z szafką z garnkami, z sypkimi rzeczami, nauczył się że nie wolno wylewać psu wody z miski, wchodzić do niej nogami, albo siadać dupcią i czekać aż pielucha przemoknie, wrzucac całej roliki papieru toaletoewgo do kibelka, albo ściągać kubków z blatu, czy garnków z kuchenki..
To wszystko da się zrobić, ale potrzeba ogrom cierpliwości i wytrwałości. Ja po swoim mężu widze, że ma zdecydowanie mniej cierpliwości niż ja. Zaraz sie złości, wścieka, krzyczy i mówi że Mały dostanie klapsa.. I kiedyś raz spróbowaliśmy czy ten klaps ma jakikolwiek sens, Jasiek coś ściągnął z mebli i mąż klepnął go leciutko po palcach i powiedział nie wolno. Staneło na tym, że Mały się okręcił na pięcie, oddał tacie i potuptał dalej, zupełnie nic nie zrozumiał.. Ale kiedy kolejny raz zrobił soć czego mu nie wolno, nie było już klapsów, tylko zabraiśmy mu to co zdjął, uklękliśmy przed nim tak żeby był na naszym poziomie, powiedzieliśmy "nie wolno" i zabraliśmy go do innego pokoju, za pierwszym razem, podziałało średnio, ale z każdym kolejnym było lepiej i teraz jak mówi mu się nie wolno, zostaw, stój, to reaguje, w sumie nauczenie go żeby się zatrzymywał kiedy chcę było dla mnie najważniejsze, bo mieszkamy na piętrze i w każdej chwili może spaść ze schodów, tzn mamy jeszcze klatke schodową, ale to 3-4 kroki i schody, całe szczęście nie umie jeszcze otwierać brami, którą mamy w drzwiach
Myśle, że nie masz sie co obrażać, bo na pewno jesteś najlepszą matką dla Swojego Synka, kochasz go najbardziej na świecie
Jedno co musimy zribić to uzbroić się w cierpliwość i nie poddawać się, bo przed nami bunt dwulatka i wtedy wsztstko będzie, zostaw i ja sam
Musisz być dzielna, bo Wasz Syn pewno jeszcze nie jedną taką bitwe o władze przeprowadzi, ale od Was zależy kto ją wygra
Trzymam kciuki za Ciebie i Meża, uda się Wam na pewno
Tyle z mojego mądrzenia sie, ja cały czas mam przed czyma "Superenianie" i staram sie zrobić wszystko by do takiego stanu nie doprowadzić syna, chociaż on uparty jak osiołek, ale nie ma się co dziwić, bo i ja i Mąż również. Jedno jest pewne to jak wychowamy nasze dzieci zależy od nas i od nikogo innego
Trzymam za Was kciuki