Strasznie tu pusto


Marta, trzymam kciuki za przeprowadze i dzidziusia, uwazaj na siebie

wiesz co ja tez odkad zaczelam chodzic z Erisiem na grupe to czesciej choruje, do roku czasu nie chorowal, a jak skonczyl roczek tak sie zaczely chorobska, od stycznia to juz trzy razy byl choryI znów na tej grupie z dzieciakami się zaraził,
No to wspolczuje wam Oby wszystko zakonczylo sie pomyslnie i bez zadnych zabiegowErik operowany czy nie w zwoíazku z tymi polipami, szkoda mi go strasznie, bo widze jak sie meczy, mam nadzieje, ze lekarka cos zadecyduje
kochana ja wlasnie licze na zabieg, bo trzeba to w koncu usunac, nie moge juz patrzec, jak Eris sie meczy, najgorzej jest jak je albo pije, bo nie ma czym oddychac jak ma zamknieta buzkeNo to wspolczuje wam Oby wszystko zakonczylo sie pomyslnie i bez zadnych zabiegow
dziekuje za mile slowa kochana, on rosnie jak na drozdzach, kawal chlopa z niego, wazy 14 kgpati rany,patrze na nowe zdjecie Eriska i nie moge uwierzyc jak on wyroslTaki dorosly facecik z niego,czuprynka bujna,no swietny jest
oj nawet nie wiesz jak na to czekamBiedny Erisek z tymi polipami,ale zrobicie z tym porzadek i bedziecie mieli spokoj
o prosze , rosnie mala modelkaNatalka juz wszystkie moje buty przymierzyla
no to brawa!Zapomnialam sie pochwalic ze mowi pieknie i wyraznie MAMA![]()
![]()
no widzisz i juz do przodujest lepiej, dzisiaj zjadł sniadanko,, i zupke przed spaniem, wiec jakis postęp mamy
dokladnie, mialam wlasnie tez to napisac, nie pomyslalabym, ze u Ciebie tez sie nie uklada, wygladacie na szczesliwa rodzinke, trzymaj sie kochana, dzielna z Ciebie babka, choc zastanawiam sie, czemu z nim jestes skoro doszlas do wniosku, ze juz go nie kochasz, jak tylko dla Natalki to nie wiem czy to jest sens, ale to tylko moje zdanie.kurcze nie wiedziałam ze u ciebie tez cos nie tak, na zdejciach tak szczesliwie wygladacie a tu takie cos
A tak jak napisalam,chyba nie do konca sobie zdaje sprawe z tego co sie dzieje.Mam wrazenie ze on wlasnie mysli,ze teraz wszystko jest nawet lepiej niz wczesniej,bo przestalam sie czepiac,klocic,przyjmuje jego wyjscia ze spokojem,wiec nasze zycie z zewnatrz wyglada na calkiem udane.Ale to jedynie wynik tego ze ja mam nasza relacje gdzies i nie reaguje na wiele sytuacji bo mam wrazenie,ze mnie po prostu juz nie dotycza.A jak Twoj A. na to patrzy???
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość