witajcie.
ja ledwo żyję. Jakoś strasnzie źle @ znoszę. Leje sie ze mnie potwornie, co chwila kręci mi sie w glowie, ledwo się pionu trzymam. Od dzisiaj A. wrócił d pracy a opiekę nad dzieć mi przejeły babcie. Teściowa 3 razy wybierała sie do mnie na karmienie, a byłam w pracy tylko 4 razy! Za piewszym razem przyszła o tej porze co jej kazałam, bo mały zawsze ale to zawsze o tej porze jest wilczo glowny, bo po drzemce na spacerze, a dzis za nic nie chcial jeść tylko się cieszył, a więc zabrała łobuza i poszla do domu. Po pół godizny mlody w ryk, więc babcia, ze głodny, bo przeciez nie jadł
ubrała go, zapkowąla do wózka, 50 m dalej zagląda - a on śpi! Kazałam jej wrócic do domu, bo przeciez nie będę dzieciaka budzić, zwłaszca, ze pół godizny wczeeśniej nie był zupełnie głodny, 40 minut póxniej byla z powrotem hehe
matikasia i kasia 90 gratuluję zrzuconyych kilogramów
ja wciąz tyję
już 85kg