Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

18 maja 2010, 19:50

agniecha, trochę się boję... ale też nie wyobrażam sobie być przykuta do KTG od 2 cm rozwarcia tylko dlatego, że procedura medyczna tak przewiduje, albo ordynator ma takie wymogi... Niestety tak właśnie było przy moim pierwszym porodzie.

Myślisz, że to my kobiety komplikujemy sobie życie? No właśnie, dzieci od zawsze się rodzą, a dopiero od niedawna weszły "ułatwiacze" medyczne. Tylko komu ułatwiają one poród... no raczej nie kobietom, nie noworodkom... personelowi? Naprawdę fakty na to wskazują.
Dlaczego oxy podaje się jak witaminkę na wzmocnienie, tak wielu osobom??
Dlaczego dolargan podobnie (aczkolwiek wg. danych władz szpitali mało się podaje procentowo, wg. pacjentek- te statystyki są już znacznie wyższe...)


Ja tam wolę czytać, czytać i czytać. Do pierwszego porodu pojechałam totalnie nieświadoma, no dobra, wiedziałam, co po kolei będzie się działo jeśli chodzi o poród fizjologiczny. To wszystko.
A po 2-3 latach jak poskładałam fakty, dostałam jak obuchem w łeb- jak ingerencje medyczne przeszkodziły w porodzie, znieczulenie zniszczyło skurcze parte, i przez to... właśnie przez to... lekarz wyciskał mi dzieciaka rzucając się na brzuch, bo sama nie miałam siły wyprzeć.. bo jak? bez partych przeć?... dodam, że to wyciskanie dziecka to praktyka NIELEGALNA... o tym też dowiedziałam się 2-3 lata po porodzie :ico_noniewiem:

Dlatego ja wolę wiedzieć jak najwięcej :D Czuję się przez to pewniej. A dzięki temu właśnie, mój drugi poród był...tak inny, bliższy wymarzonego...
A że mój szpital jest dość daleko w tyle za wieloma polskimi szpitalami... chciałabym uniknąć tych ich koniecznych procedur wciskających każdą rodzącą w ten sam schemacik: oxytocynka, dolarganik i wicie się pod KTG na łóżku nie wiadomo ile czasu..... i tak dalej... mogłabym tak długo :ico_oczko:
:ico_oczko: :ico_oczko: Temat obecnie u mnie w domu żywy i emocjonujący :ico_haha_01: hehe

Awatar użytkownika
agniecha772
Jestem najmądrzejszy na forum!
Jestem najmądrzejszy na forum!
Posty: 1548
Rejestracja: 15 mar 2007, 21:18

18 maja 2010, 23:00

nikola
dziękuję Ci bardzo za tak wyczerpujący opis Twojego przypadku, dziwi mnie troche to że dopiero teraz dostałaś skierowanie na cc,przecież już dawno wiedzieli o problemach z oczami i żylakami...a może ja nie zrozumiałam, może czekali do 38 tc?
Ale ja też bardzo chwalę sobie moją pierwszą cesarkę, oprócz zaskoczenia lewatywą [skąd miałam wiedzieć że też robią]i ta siostra co mnie goliła i przygotowywała była młoda i nieprzyjemna, ale przeżyłam...inne były fajne, ale teraz już będe przygotowana...
Ja kiedyś Wam pisałam jestem już :ico_olaboga: 10 lat po poważnym wypadku samochodowym w którym miałam bardzo połamane nogi i miednice, bardzo się namęczyli żeby mi ją poskładać, poskładali ale niestety albo i stety nie jestem w stanie urodzić naturalnie,ale co tam? najważniejsze że mogę mieć i już mam dzieci...
piszesz że Ci się zrobiło niedobrze i potrzebowałaś tlenu, ja nawet wszystko dobrze zniosłam, pamiętam dosyć nie miłe uczucie jak straciłam władzę w nogach jak mi je układali na koźle :ico_noniewiem: :ico_wstydzioch: a później jak odzyskiwałam władze to było to chyba nieprzyjemne...ale tak to było git, choć pamiętam pierwszy dzień po porodzie cały przepłakałam bo cały czas byłam pod kroplówką głodna jak diabli i nawet mojego synusia nie mogłam dotknąć, ponieważ mam tylko prawą ręke sprawną która cały czas była zajeta kroplówkami, ale tam były wspaniałe siostry, które widząc już moją niemoc i płacz, jedna mi darowała 1 kroplówkę, powiedziała żebym wypiła wodę którą miałam, to mnie podniosło na duchu.
Ja rodziłam i teraz też będę w Rudzie Sl na Goduli.
A za tydzień idę do gina,możliwe że też już po skierowanie, bo będe też już w 38 tc może tak robią...
Martalka
agniecha, trochę się boję... ale też nie wyobrażam sobie być przykuta do KTG od 2 cm rozwarcia tylko dlatego, że procedura medyczna tak przewiduje, albo ordynator ma takie wymogi... Niestety tak właśnie było przy moim pierwszym porodzie.
jak widzisz? ja kompletnie nie orientuję się w porodach i procedurach jakie są przy porodzie naturalnym bo się nie kwalifikuje do takiego ale masz dużą racje i masz wielkie prawo do porodu takiego jak Ty sobie życzysz, przecież to Twóje dziecko brzuch i krocze :ico_wstydzioch:
dodam, że to wyciskanie dziecka to praktyka NIELEGALNA... o tym też dowiedziałam się 2-3 lata po porodzie :ico_noniewiem:
wspólczuje ale teraz będzie lepiej
Temat obecnie u mnie w domu żywy i emocjonujący :ico_haha_01: hehe
masz do tego prawo,przecież to Ty urodzisz...
pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nocy

NICOLA_1985

18 maja 2010, 23:35

agniecha772 ja wiedziałam o lewatywie, nawet połozna poinformowała mnie jaka lewatywe mam sobie kupic, co do golenia to ja sobie poradzilam sama i mnie nikt nie przygotowywał do porodu bo odmowilam pomocy w takich sprawach :ico_oczko:
ja na nieprzyjemna polozna trafilam dopiero gdzies tak w 3 dobie po cc bo jest niestety kilka takich połoznych w tym szpitalu ktore maja za złe jak prosi sie je o pomoc i są wtedy nieprzyjemne... jedna z nich miala pretensje ze uparlam sie na karmienie piersią bo nie miala ochoty mnie uczyc przystawiania do piersi a akurat trafilam na jej dyżur.... druga tez miala zły dzien ale ta pierwszą skwitowalam ze to jest moje pierwsze dziecko i mam prawo nie wiedziec jak prawidlowo przystawic dziecko do piersi i skoro nie chce mi pomoc to ja chce inną położną do pomocy, a ta druga tez zostala przezemnie potraktowana z góry... jak sie pozniej dowiedzialy ze moja znajoma jest Grazynka to juz latały koło mnie i były miłe a ja wtedy powiedziałam ze od nich to ja niczego nie potrzebuje ze poradze sobie sama :ico_oczko: reszta połoznych naprawde bardzo miłe, pomocne, uśmiechniete, przychodzily co chwile pytaly jak sie czuje, proponowaly pomoc w wykapaniu sie, zajmowaly sie karolina a mi kazały odpoczywac, az sie dziwnie czulam ze to nie ja sie zajmuje swoim dzieckiem ale z drugiej strony bylam im bardzo wdzieczna ze moge sie wyspac i zregenerowac siły, gdy zdecydowalam ze chce miec karoline kolo siebie nawet w nocy to tez nie protestowaly i nie probowaly decydowac za mnie i niczego narzucac - oczywiscie przychodzily i pytaly sie jeszcze kilka krotnie czy ją wziąsc albo czy ją mi np, po karmieniu przełozyc na druga strone łozka zebym nie musiala sama zmieniac jej stron i zeby bylo mi latwiej gdy nastepnym razem obudzi sie na karmienie po prostu przystawic ja do piersi a nie dopiero męczyc sie z jej przekladaniem, bo nie powiem... na poczatku bylo ciezko... brzuch bolal i nawet prosilam rodzine zeby mnie nie rozsmieszali bo smiech tez powoduje bol brzucha :ico_oczko:

a co do skierowania, to ja dstalam na ostatniej wizycie czyli w 37 tygodniu ciazy, lekarze nie chca wczesniej dawac skierowania bo nie ma takiej potrzeby, ja jak poszlam pierwszy raz na cc ze skierowaniem to ordynator jeszcze nie znajac powodow skierowania na cc chcial odeslac mnie do domu bo stwierdzil ze to za wczesnie, ale po badaniu na kozetce zmienil zdanie bo ja juz mialam słabe skorcze i rozwarcie na 2 cm, siłą rzeczy musiał mi to cc zrobic

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

19 maja 2010, 08:34

agniecha, faktycznie wielkie szczęście mieć dzieci i wspaniale że możesz je mieć :D Poza tym wszystko wydaje się mało ważne :)

Dopiero wstałam, zjadłam śniadanie, ubraliśmy się... i już padam na pysk...

julchik22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1475
Rejestracja: 23 paź 2009, 21:22

19 maja 2010, 09:39

Cześć Kochane - ja wczoraj miałam urwanie głowy - masa załatwiń , związanych z obroną. Wyleciałam z domu rano, a wróciłam już wieczorem i po prostu padłam.

Martalka, agniecha, :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: za kolejne skonczone tygodnie!
Nicola, to już w poniedziałek? Będziemy mocno trzymac kciukasy!

Martalka, tak właśnie chodziło mi o Dolargen! Położna ze szkoły rodzenia nam też tłumaczyła, że czesto pacjetkę nie pytają o zgodę - dlatego trzeba samemu tego dopilnowywać, aby nie faszerowli nas "wspomagaczami". Mówila, że owszem, podpisujemy zgodzę w szpitalu, ale na ratowanie życia i tak naprawde moga z nami robic co chcą tylko w przypadku zagrozenia życia, a podanie Dolargenu czy oksytocyny służy czemu innemu, więc mozemy odmówić. Ale wiadomo jak to jest - jak tu zachować zimną krew podczas porodu i nie wejśc w konflikt z personelem :ico_noniewiem:
A propos stresu, związanego z przybyciem na porodówkę. To nam też tłumaczyła. Może być tak, że w domu obserwujemy regularne krótkie skórcze, wydziela się oksytocyna i podejmujemy decyzje o pojechaniu do szpitala, a na miejscu okazuje się, że baba w izbie przyjęć ma nas gdzieś, każe cos wypełniac, informuje, że nie ma miejsa itp. i zaczyna się wydzielać adrenalina, która wyklucza równoczesne wydzielanie się oksytocyny - dlatego skórcze zanikają :ico_olaboga: Trzeba się nastawić psychicznie na jakieś przeszkody - wtedy będzei nam łatwiej nad tym panować.
No nic, nie ma co zakładać najgorsze - trzeba myśleć pozytywnie. Martalka Ty już jestes doświadczoną mamuską, więc myślę, że pomysł z jaknajdłuższym pozostaniem w domu nie jest zły. Ja też tak wolę jesli położna będzie przy mnie, bo jeszcze kompletnie sie w tym nie orientuje. A swoją drogą są tez tego zalety. Im później przyjedziemy do szpitala - tzn już prawie w ostatnie fazie, tym lepiej dla nas - niczym nas nie naszpikują, a i nawet gdy w szpitalu nie będzie miejsc to i tak nas przyjmą, bo już w takim stanie nie mają prawa odesłać gdzieindziej - za duża odpowiedzialność. Nasza położna opowiadała, że w Lublinie niestety, gdzie mamy 4 pródówki, gdy kobieta przyjeżdża z małym rozwarciem i skurczami w pierwszej fazie porodu, to ją często odsyłają do innych szpitali - i tak biedna musi jeździć i się denerwować - aż w koncu skórcze zanikają, a kacja porodowa trwa w nieskonczonosć. Zatem ten pomysł z jaknajdłuższym pozostaniem w domu jest moim zdaniem nie głupi!

Awatar użytkownika
mmarta81
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7911
Rejestracja: 20 mar 2008, 09:59

19 maja 2010, 10:06

dziendobry :-)
kawka dla Was :ico_kawa: no i :ico_tort:

Awatar użytkownika
agniecha772
Jestem najmądrzejszy na forum!
Jestem najmądrzejszy na forum!
Posty: 1548
Rejestracja: 15 mar 2007, 21:18

19 maja 2010, 10:52

hej ja już mam :ico_kawa:
Nikola u mnie na patologii była jedna siostra co była nieprzyjemna, bo leżałam tam 2 dni... :ico_zly: bo trochę mój lekarz nie wgrał się z terminem, myśleliśmy że będę rodzić we wtorek ale już mieli zaplanowane porody a mnie dopiero wzięli w środę, no ale trudno bardzo nie chciał ale teraz już jest zadowolony, nawet teraz chciał żeby drugie maleństwo też się urodziło 13.06 ale to za późno :ico_oczko: :ico_haha_02:
A na porodówce fajne siostry, pomocne, ja też chciałam karmić piersią to pomogły...wiesz? ze spaniem Tomka ze mną to nie było mowy, nie wiem jak będzie teraz? ja jednak jestem niesprawna, a to takie maleństwo, teraz już na pewno mniej się będę bała, nie wiem może wezmę laktator żeby dzidzia miała moje mleczko, choć Tomek przez te kilka dni dostawał to co oni dają i jakoś żyje,za to później karmiłam go prawie równo 23 miesięcy i jak widać dobrze mu to zrobiło :ico_oczko:
i już padam na pysk...
bidulka trzymaj się
Wyleciałam z domu rano, a wróciłam już wieczorem i po prostu padłam.
uważaj na siebie
Ja dziś nawet pospałam, tzn Tomek obudził się o 7:30 a ja mu trochę bajek włączyłam czego w domu nie robię bo mój A się złości ale przynajmniej ja sobie jeszcze trochę poleżałam..
Wczoraj sobie włoski zafarbowałam, mam niezły ogień na głowie :ico_brawa_01:
coś mnie wczoraj męczyły skurcze, to chyba skurcze? bo tak mi brzuch twardniał ale popołudniu się z Tomkiem drzemneliśmy i troche mi się poprawiło, a dziś popołudniu chcę iśc do sklepu bo muszę sobie kupić biustonosz...

NICOLA_1985

19 maja 2010, 11:32

hej
ja witam sie prawie w południe :-) możecie nie uwieżyc ale godzine temu dopiero wygrzebałysmy sie z karolina z lózka.... :-D :-D :-D
ja to mam dobrze z ta moja córcia.. poszła po mamusi ze spaniem do południa hehe :ico_haha_01:
ale juz mi sie niedługo skończy... przy dwójce juz nie bedzie takiej laby :ico_oczko:

Awatar użytkownika
agniecha772
Jestem najmądrzejszy na forum!
Jestem najmądrzejszy na forum!
Posty: 1548
Rejestracja: 15 mar 2007, 21:18

19 maja 2010, 22:33

a to mam dobrze z ta moja córcia.. poszła po mamusi ze spaniem do południa hehe :ico_haha_01:
ale juz mi sie niedługo skończy... przy dwójce juz nie bedzie takiej laby :ico_oczko:
Ja też jestem wielkim śpiochem ale przy Tomku i przy moim A się nie da, a teraz jeszcze będzie 2 dzidzia to już kompletnie. Chociaż ja w tej ciąży bardzo źle sypiam, budzę się non stop skurcze, ból brzucha, mała wiercipięta, a to jest raczej niespotykane bo ja miałam zawsze bardzo twardy sen i w sumie byle gdzie, a teraz? nie wiem, dobra to idę się położyć dobranoc

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

19 maja 2010, 23:50

oj tak julchik, oksytocyna i adrenalina się nie lubią ;)
To samo położna w mojej szkole rodzenia mówiła.
Ale własnie adrenalina jest w stanie przyblokować oksytocynę do pewnego momentu, bo na pewnym etapie porodu już raczej mało co jest w stanie zakłócić skurcze.
Dobrze wiedzieć, że to co podpisujemy dot. ratowania życia a nie podawania leków :D

zachować zimną krew podczas porodu trudno.
I ja raczej nie wchodzę w konflikty. Staję się raczej (pod wpływem sytuacji, bólu, stada obcych osób) małą słabą "cielęciną", która, obawiam się, może nie być w stanie w danej chwili otworzyć gęby, powiedzieć "nie zgadzam się na... dolargan/oxy/nacięcie"...
Niestety. Tak intymne przeżycie w sali pełnej świateł i personelu nie ośmiela chyba nikogo...

Nicola, aleś pospała. Ja też dzisiaj dla odmiany pospałam. Do 8mej, hehehe :) o której to przyszedł do mnie Damiś i oznajmił "mama, pupa"- znaczy kupsko zrobił :ico_haha_01:
A tak w ogóle młody śpi od 3 nocy we własnym łóżku w pokoju chłopców :) Nie spodziewałam się, że tak lekko, łatwo i przyjemnie zmieni spanie z nami na własne łóżko, gdzie śpi do rana :-D Mój mały duży chłopczyk :-D



Agniecha, podaj łapkę... o przespaniu nocki też mogę zapomnieć...
Maluśka właśnie chyba zasnęła. Ale z godzinę tak kopała, że czułam kłucie w całej pochwie :ico_noniewiem: a może to był pęcherz i wszystko dookoła... ojoj..

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot], Google [Bot] i 1 gość