Frydzunia jest podpieta pod kroplówke z oksytocyną. Narazie cisza. Nic sie nie dzieje.
Jak kroplowka nie podziała, to w sobote podłącza jej drugą.
Dziewczyny trzymajcie kciuki za szybciutkie rozwiązanie, bo
Frydzunia już się doczekac nie może.
Żal mi jej, bo wiem, że też bardzo tęskni za Wikusią
